Post thumbnail

Kiedy pieniądze stają się najważniejsze – historia Markusa „Kjaerbyego” Kjaerbyego

Maciek Podziomski 5 marca 2020

Pieniądze to bez wątpienia jedna z najważniejszych rzeczy w każdej dziedzinie. W tym także w esporcie, gdzie nagrody za turnieje czy kontrakty zawodników są ogromne. Gdy przełożymy to na piłkarski świat to nie raz mieliśmy sytuację, gdzie utalentowany gracz rezygnował z gry w Europie. Tym samym odchodził do Azjatyckich klubów w pogoni za wyższym wynagrodzeniem. Chciałbym Wam dziś przedstawić historię gracza, który zaprzepaścił swoje umiejętności w zamian za bycie gwiazdą w nieco słabszej organizacji.

Bohaterem mojej opowieści będzie Kjaerbye – obecny reprezentant North. W 2018 roku odszedł z innej duńskiej formacji – Astralis – dołączając do tej właśnie drużyny. Kulisy jego odejścia są bardzo ciekawe, ale po kolei.

15 maja 2016 roku

Ta data rozpoczęła ogromną szuflę na duńskiej scenie. Dignitas traci swojego najlepszego zawodnika, który dołączyć do Astralis – chodzi tutaj oczywiście o Markusa. 18-latek zastąpił tam „cajunab”. Do składu Dignitas dołączył „Magisk”, który odszedł z SK Gaming. Warto dodać, źe Markus zajął w tym samym roku 16 miejsce w rankingu HLTV – najlepszych graczy.

 

Jeśli chodzi o bohatera naszej opowieści to początki jego przygody nie były usłane różami. Około miesiąc po transferze zadebiutował na lanie – DreamHack Open Summer 2016. Astralis odpadło tam w półfinale, ulegając NIP.

Koniec 2016 roku, czyli pierwsze sukcesy

Koniec roku w wykonaniu Astralis był na prawdę imponujący. Oprócz wygranego turnieju online, wygrali jeszcze Esports Championship Series oraz zajęli drugie miejsce na ELEGUE Season 2. Był to dobry prognostyk przed zbliżającym się Majorem w Atlancie. Sam Kjaerbye wyglądał na bardzo ułożonego gracza, który ciągle się rozwijał

Rok 2017 – kolejne pasmo sukcesów

Przyszedł styczeń a tym samym pierwszy Major w 2017 roku. Wiele osób stawiało Duńczyków w roli faworytów. Jednak początek nie był zbyt kolorowy. W systemie szwajcarskim mieli bilans 3:2, więc nie wiele zabrakło a nie widzielibyśmy ich w  Fox Arena. Po ciężkim meczu z NaVi w ćwierćfinale i dość łatwym spotkaniu półfinałowym z Fnatic przyszedł czas na finał przeciwko Virtus.Pro. Mogliśmy oglądać jeden z lepszych finałów Majora. 13:16, 16:14, 16:14 – czyli wyniki poszczególnych map, które były na prawdę zacięte. Kjaerbye ponadto przypieczętował ten turniej nagrodą MVP osiągając rating 2.0 na wysokości 1.21.

Niespełna miesiąc potem odbył się DreamHack Masters Las Vegas 2017, gdzie drużyna Markusa odpadła w półfinale z późniejszymi faworytami – Virtus.Pro.

Następnie odbył się IEM Katowice 2017, na którym Astralis ponownie było faworytami. Stanęli oni na wysokości zadania i sięgnęli po zwycięstwo na Polskiej ziemi, pokonując w finale Faze wynikiem 3:1.

Kjaerbye zajął 15 miejsce w rankingu najlepszych graczy według HLTV.

Do końca 2017 roku zajmowali oni często miejsca na podium. Nic nie wskazywało tego, co wydarzy się rok po tryumfie w Atlancie.

Początek końca – 2018 rok.

Kolejny Major w odbył się w Ameryce. Astralis było jedną z drużyn, które były uznawane za faworytów do wygrania całego turnieju. Na poprzednim Majorze – PGL Kraków – swoją przygodę zakończyli w półfinale, ulegając Gambit. Ku zaskoczeniu chyba wszystkich podopieczni „Gla1ve” odpadli już w pierwszej fazie. W systemie szwajcarskim mieli bilans 1:3, co było ogromnym rozczarowaniem. Jednak po samych wpisach graczy wydawało się, że do żadnych roszad nie będzie i są zmotywowani, aby wygrywać następne turnieje.

Niespodziewany zwrot akcji, czyli odejście Markusa od składu.

2 lutego 2018 roku niespodziewanie pojawiły się plotki o rzekomym odejściu Kjaerbyego z głównego składu. Wszyscy czekali na oficjalne potwierdzenie i doczekali się go. Na swoim Twitterze gracze Astralis podziękowali Duńczykowi za wspólną grę, ale wciąż brakowało wpisu od samego zainteresowanego. Jednak w końcu Kjaerbye przemówił na swoim Twitterze. Napisał, że jest to jedna z najtrudniejszych decyzji w swojej karierze. W późniejszym wywiadzie wspomniał, że wygranie Majora w wieku 18 lat zdecydowanie go przerosło i nie mógł sobie poradzić z tą presją. Krótko potem otrzymaliśmy komunikat, że będzie on występował w barwach North, w którym zajmie miejsce Magiska.

Wiele osób sugeruje, że Kjaerbye chciał być gwiazdą zespołu, być w centrum zainteresowania a taką możliwość w byłej drużynie blokował mu Device. Sam Device dowiedział się o odejściu swojego teammate z drużyny przez Twittera i w jednym z wywiadów powiedział, że w tamtym momencie czuł się zdradzony.

Stosunek zawodników Astralis do osoby Kjaerbyego.

Gla1ve – kapitan Astralis – początkowo nie był tez zadowolony z tej decyzji i w nowej drużynie życzył swojej byłej gwieździe wszystkiego co najgorsze. Krótko potem złość przeszła i sam powiedział, że zdarza im się zamienić kilka słów podczas turniejów.

Jeśli chodzi o dupreeh to ma on najwięcej żalu do Markusa. Gdy został zapytany co o nim sądzi, odparł tylko „I feeling thank you”. Oprócz tego podczas derbów Danii z North na Nuke, wsadził swojemu byłemu koledze kosę.

Kjaerbye wydaje się nie wzruszony swoją decyzją. Podczas jednego z meczu North postawił graffiti Astralis po czym zaczął w nie uderzać swoim nożem.

Jednym momentem, w którym mógł się „zrewanżować” – chociaż nie do końca to słowo tutaj pasuje – był turniej DreamHack Masters Stockholm 2018. W finale spotkał się ze swoją byłą drużyną, którą udało mu się pokonać wynikiem 2:1.

 

Jak potoczyły się losy obu stron? Wydaje się, że wszyscy wiemy. Astralis krótko po dołączeniu Magiska zaczęło dominować scenę, wygrywając trzy Majory z rzędu. Kjaerbye z kolei nie potrafił wnieść się już na szczyt swojej formy i nie udało mu się osiągnąć już większych sukcesów. Wielka szkoda, że tak potoczyła się jego kariera. Chociaż może gdyby nie odszedł, Astralis nie zaczęłoby swojej dominacji sceny i nie oglądalibyśmy ich w tym miejscu co są? W tej historii ewidentnie zagrała psychika. Kjaerbye sam wspomniał, że trudno było mu poradzić sobie z tym, że wygrał Majora w wieku 18 lat. Miejmy nadzieję, że Markus nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i uda mu się wrócić na właściwe tory.