Post thumbnail

Trzeci tydzień rozgrywek EU LCS w ramach letniego splitu już za nami. Wczorajszym wieczorem doszło do kolejnej sensacji, G2 Esports z Jankosem na czele zupełnie nieoczekiwanie przegrało w swoim spotkaniu z Giants Gaming, tym samym zespół polaka kończy ten tydzień z dwiema porażkami.

Od samego początku Jankos borykał się ze sporymi problemami, jego rywal zmusił go do bardzo zachowawczej gry, co znacząco utrudniało polskiemu zawodnikowi grę. To przekładało się na to, że często Jankos nie mógł udzielać bezpośredniego wsparcia na liniach. To zapewniło dżunglerowi Giants pełną swobodę w kontroli mapy, co wykorzystał, pomagając zdobywać zabójstwa dla swojej drużyny.

Jednak z czasem sytuacja G2 zaczęła się poprawiać, ba — wyszli oni nawet na delikatne prowadzenie, a następnie zdominowali walki drużynowe. Niestety gracze G2 poczuli się zbyt pewnie i postanowili zaryzykować i pójść na Barona. Tam czekało już Giants, które bez przeszkód zmasakrowało swojego rywala i zabezpieczyło stwora, a kilka minut później zwyciężyli w spotkaniu.

Tym samym G2 Esports po trzech tygodniach notuje sześć zwycięstw i dwie porazki, utrzymując na ten moment miejsce wicelidera. Z kolei Giants dzięki tej wygranej w żaden sposób nie poprawia swojej sytuacji, zespół ten wciąż znajduje się na przedostatnim miejscu z wynikiem dwóch zwycięstw i sześciu porażek.

Na szczęście Oskar „Vander” Bogdan i jego koledzy z FC Schalke 04 nie mieli takich problemów, jak drużyna Jankosa i w swoim spotkaniu przeciwko Splyce zwyciężyli bez żadnego problemu. Co ciekawe, było to spotkanie, które miało rozstrzygnąć losy obu drużyn, wszystko za sprawą tego, że obie ekipy znajdowały się na tej samej pozycji.

Spotkanie to było od pierwszych minut pokazem dominacji Schalke. Zespół polaka grał rewelacyjnie, szybkie, zdecydowanie ataki, bardzo dobra kontrola mapy, a także widowiskowe makro zapewnił Schalke olbrzymie prowadzenie.

Również walki drużynowe układał się po myśli zespołu Vandera. Dlatego też bez większych przeszkód po nieco ponad 20 minutach Schalke zdecydowało się zabezpieczyć Barona, co też im się udało. To z kolei pozwoliło im postawić kropkę nad i, i ostatecznie zatriumfować w tym spotkaniu.

Wynik tego spotkania owocował tym, że to właśnie Schalke wskakuje na piątą pozycję z dorobkiem czterech zwycięstw i czterech porażek. Natomiast Splyce notuje spadek na siódme miejsce, posiadając na swoim koncie trzy zwycięstwa i pięć porażek.

Na zakończenie dzisiejszego podsumowanie mamy złe wieści — sytuacja H2K Gaming jest wręcz dramatyczna. Selfie i spółka ponieśli kolejną, dotkliwą porażkę, tym razem przegrali oni w starciu z Unicorns of Love.

Podobnie jak we wszystkich poprzednich spotkaniach H2K wciąż nie potrafi grać — smutne, ale zarazem tragiczne. Zespół ten kompletnie nie potrafi się ze sobą nie komunikować ani synchronizować w najmniejszym stopniu. To nie wszystko zawodnicy H2K nie potrafią odpowiednio wykorzystać sytuacji do kontrowania swojego przeciwnika, pojedyncze linie nie są w stanie utrzymać względem zdobywanego złota i zabijanych potworów. Natomiast dżungle tej drużyny… praktycznie nie istnieje.

Dlatego też nic dziwnego, że to właśnie Unicorns of Love od początku do końca dyktowało warunki gry, a H2K mogło beztrosko biegać sobie po mapie i liczyć na wielki cud, który pozwoli im wygrać to spotkanie. Choć tutaj pozwolę sobie na złośliwość — gdyby takowy cud się zdarzył, to pewnie gracze H2K by tego nie potrafili wykorzystać.

Koniec-końców H2K „umacnia” się na pozycji najgorszej drużyny tego splitu, posiadając na swoim koncie zero zwycięstw i aż osiem porażek. Z kolei UoL dzięki temu zwycięstwu zdobywa trzecie zwycięstwo w tym splicie.