Post thumbnail

Po dość długiej przerwie powracają najbardziej prestiżowe i emocjonujące rozgrywki League of Legends w ramach EU LCS Summer Split. Tym samym zapraszamy na nasze podsumowanie pierwszego dnia rozgrywek.

Team Vitality 1:0 Splyce

Nasze podsumowanie rozpoczynamy od inauguracyjnego starcia, w którym zmierzyło się Team Vitality, a także Splcye. Zdecydowanie był to udany wieczór dla Jakuba „Jactrolla” Skurzyńskiego i jego kompanów.

Od pierwszych minut to właśnie Vitality dyktowało warunki gry, głównie dzięki bardzo dynamicznej grze i rewelacyjnej kontroli mapy. Zdecydowanie Splyce było nieprzygotowane na takiego rywala, jakim była drużyna polaka. To wszystko zaskutkowało tym, że bez najmniejszych problemów Vitality zwyciężyło w tym spotkaniu.

Giants 1:0 H2k-Gaming

Kolejnym spotkaniem w ramach wczorajszego splitu było starcie pomiędzy H2K, w którym występuje Marcin „Selfie” Wolski, a zespołem Giants. Zdecydowanie było to jedno z najbardziej emocjonujących starć, jakie mogliśmy oglądać wczorajszym wieczorem.

Początek spotkanie należał bez wątpienia do Giants, które lepiej kontrolowało mapę, najpierw „giganci” zabezpieczyli smoka, eliminując czterech graczy H2K, a następnie zdobyli jeszcze dwa dodatkowe smoki, co zdecydowanie ułatwiło im dalszą rozgrywkę. Jednak prawdziwym hitem była sytuacja, do jakiej doszło przy Baronie. Wszystko wskazywało na to, że to H2k go zabezpieczy, bo wcześniej udało im się wyeliminować większość graczy Giants, jednak Betsy zdołał jednak odrodzić się w czas i zmusił do wycofania się drużyny Selfiego spod potwora.

Wtedy też Baron trafił na konto Giants, które wykorzystało wycofanie się swojego rywala. W dalszej części spotkania obserwowaliśmy bardzo chaotyczną i wyrównaną walkę, w której coraz lepiej radziło sobie H2K. Jednak tylko do czasu, bo w pewnym momencie doszło do „taktycznej pauzy”, po której H2K popełniło straszliwy błąd — pozwolili Azirowi się teleportować i przeprowadzić ofensywę i oddali mu dwie wieżę oraz… Nexusa.

ZOBACZ TEŻ: Rework Aatroxa – ZNAMY SZCZEGÓŁY

FC Schalke 04 1:0 Unicorns of Love

Kolejne spotkanie również było długo wyczekiwane przez polskich kibiców, wszystko za sprawą Oskara „VandeRa” Bogdana, który reprezentował barwy niemieckiego klubu. Ich rywalem było Unicorns of Love, które wiele obiecywało sobie po tym sezonie, jednak jak widać po wczorajszym meczu, muszą zweryfikować swoje oczekiwania.

Początek spotkania nie układał się najlepiej dla Schalke, przewaga w złocie była po stronie „jednorożców”, również walki drużynowe lepiej wychodziły zawodnikom UoL. Do tego dochodził fakt, że to właśnie UoL zdobyła praktycznie pełną kontrolę nad mapą, co znacząco powinno ułatwić im sytuację.

Nic bardziej mylnego, faktycznie „jednorożce” dominowały do pewnego momentu, jednak wtedy to właśnie Schalke dość niespodziewanie wyrównało stan złota, a następnie udało im się wyeliminować trzech graczy UoL, co ostatecznie otworzyło im drogę do Barona. Stwora zabili bez większego problemu, a wzmocnienie wykorzystali w najlepszy mozliwy sposób – Vander i spółka przeprowadzili szturm na bazę wroga i ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

G2 Esports 1:0 ROCCAT

Przed ostatnim wczorajszym spotkaniem był pojedynek pomiędzy G2, a ROCCAT. Przypomnijmy, że w G2 występuje Polak — Marcin „Jankos” Jankowski, który w tym spotkaniu nie miał aż tak trudnego zadania, jakby mogło się wydawać.

Wszystko dlatego, że to właśnie zespół Jankosa do samego początku miażdżył ROCCAT. Najpierw dwa zabójstwa dla Wadida, a następnie zniszczenie pierwszej wieży ROCCAT zapewniło G2 olbrzymią przewagę. ROCCAT popełniało liczne błędy, miało kłopoty z kontrolą mapy, a ich dżungler był po prostu niewidoczny w tym spotkaniu.

To wszystko sprawiło, że jeszcze przed 20 minutą zespół polaka bawił się w najlepsze w bazie swojego rywala, a niespełna pięć minut później zrozpaczeni gracze ROCCAT obserwowali eksplozję swojego Nexusa, która oznaczała dla nich porażkę.

Misfits Gaming 1:0 Fnatic

Ostatnim spotkaniem wczorajszego wieczoru było starcie pomiędzy mistrzami wiosennego splitu – Fnatic, a Misfits Gaming. Zdecydowanie spotkanie to było jedną wielką niespodzianką. Od pierwszych minut Misfits całkowicie zdominowało Fnatic, świetne rotacje, doskonała kontrola mapy i bardzo duża agresja, szczególnie w rejonie dżungli wroga bardzo się opłaciła.

Hans Sama i spółka całkowicie zaszokowali swojego rywala swoją skutecznością, dlatego też zaledwie po 25 minutach gry Fnatic musiał uznać wyższość swojego rywala i tym samym przegrali oni swoje pierwszego spotkania.