Post thumbnail

Zakończył się rozgrywki w ramach drugiego tygodnia letniego splitu EU LCS 2018. Zdecydowanie drugi dzień był znacznie mniej emocjonujący niż pierwszy, jednak pomimo tego wciąż wiele się działo na naszych ekranach.

FC Schalke 04 1:0 ROCCAT

Drugi dzień rozpoczynamy od batalii dwóch średniaków Schalke i ROCCAT. W tym spotkaniu ciężko było wskazać faworyta, bo oba zespoły są stosunkowo niestabilne i wszystko zależało od predyspozycji poszczególnych zawodników. Tutaj bezkonkurencyjni okazali się zawodnicy Schalke, którzy rozpoczęli to spotkanie wprost rewelacyjnie.

Solidna gra taktyczna, świetne makro, przemyślane decyzja i świetne rotacje toplanera Schalke zapewniły tej formacji spore prowadzenia. Co prawda w mid-game to się zmieniło i ROCCAT nawiązał bardzo wyrównaną walkę, to ostatecznie po drugim Baronie to właśnie ekipa Vandera potwierdziła swoją dominację, wygrywając przed 40 minutą.

Misfits Gaming 1:0 Giants

Drugim spotkaniem było starcie krwiożerczych „królików” oraz „gigantów”. Od samego początku to Ci pierwsi byli faworytami, patrząc na ich poprzednie spotkania, nikt nie miał co do tego wątpliwości. Predyspozycję okazały się słuszne, bo Misfits całkowicie miażdżyło swojego rywala.

Głównym powodem problemów Giants był wybór ADC, gracze Giants postawili na Tristane, która okazała się bezużyteczna. To skutkowało tym, że po stronie Giants brakowało obrażeń, ba — tych praktycznie nie było. Stąd też każdy większy pojedynek drużynowy kończył się z korzyścią dla Misfits.

G2 Esports 1:0 H2K Gaming

Zdecydowanie wszyscy polscy kibice czekali na trzeci mecz wczorajszego wieczoru. Tutaj miało dojść do polskiego pojedynku, pomiędzy Jankosem z G2, a Selfim z H2K. Początek tego meczu był świetny, G2 zaatakowało, przesłało pierwszą krew, a następnie to H2K przejęło inicjatywę i uzyskało znaczącą przewagę.

Do pierwszych 20 minut oglądaliśmy zaciętą batalię, jednak z czasem to G2 stawało się coraz silniejsze i ostatecznie całkowicie zabrali inicjatywę z rąk H2K. Zdecydowanie w zespole Selfiego są problemy z decyzjami, H2K miało świetną okazję do umocnienia swojej przewagi, a także zadania solidnego ciosu G2. Niestety zespół ten miał inne plany, względem swojego rywala. To też w ostateczności skończyło się całkowitą anihilacją H2K.

Unicorns of Love 1:0 Splyce

Przed ostatni mecz równie nie była za specjalnie emocjonujący. Od pierwszych minut warunki dyktowały „jednorożce”, które w tym spotkaniu naprawdę zaskakiwał swoją skutecznością i pomysłem na grę. Z kolei Splyce wydawało się ospałe, brakowało im agresji, często też popełniali błędy rotacyjne.

Dlatego też UoL bez większych problemów był w stanie zdominować swojego rywala i zakończyć to spotkanie w okolicy 26 minuty.

Fnatic 1:0 Team Vitality

Ostatnim spotkaniem była rzeź, jaką sprezentowało Fnatic zespołowi Jactrolla. Fnatic już w pierwszych pięciu minutach zabili cały zespół Vitality, zdobywając niewyobrażalną przewagę. Po kolejnych minutach doszło do identycznej sytuacji, znów Fnatic zmasakrowało Vitality, ustalając wynik 10:0.

W tym momencie wiadomym było, że to koniec tego spotkania. Vitality nie miało kompletnie nic, byli bezradni, mogli jedynie desperacko próbować się bronić, ale nawet na to nie pozwalał im zasoby finansowe. Dlatego też bez większych zaskoczeń mecz zakończył się przed 25 minutą.