Post thumbnail

Wczorajszym wieczorem Polscy miłośnicy League of Legends mieli powody do świętowania. Zespół Marcina „Jankosa” Jankowskiego – G2 Esports został pierwszym finalistą wiosennego splitu EU LCS. Ekipa Polaka pokonała w półfinale Splyce, wygrywając 3:1.

Pierwsza gra – Splyce 1:0 G2

Zdecydowanie nie była to łatwa przeprawa dla G2. Bo pierwszą grę znacznie lepiej rozpoczęło Splyce, które już w pierwszych minutach postanowiło zaatakować dżungle Jankosa, tym samym zmuszając go do ucieczki Flashem. Taktyka Splyce okazała się trafna, bo całkowicie wybili oni swojego rywala z rytmu. Co pozwoliło im na szybkie zbudowanie przewagi.

Bardzo dobre makro, a także bardzo dobre decyzję junglera splyce zapewniły im dominację na mapie. Zmiana nastąpiła dopiero wraz z przejęciem Barona przez G2, to pozwoliło zespołowi Polaka na powrót do gry. Niestety z czasem Splyce wstało z kolan i przystąpiło do odrabiania strat, a zwieńczeniem tego było zwycięstwo w walce drużynowej, w okolicy 40. Minuty. Długi czas respu zawodników G2 pozwolił Splyce wejść do ich bazy i tym samym zakończyć pierwszą grę.

Druga gra – G2 1:1 Splyce

Po krótkiej przerwie ponownie wróciliśmy na Summoners Rift, niestety nie zobaczyliśmy tak dynamicznego i agresywnego Splyce jak w pierwszej grze. Odooamne i spółka wydawali się zbyt pewni siebie, grali nierozważnie a nadmierne rozluźnienie powodowało, że często popełniali błędy. Te z kolei wykorzystało G2, które praktycznie od pierwszych minut zdominowało swojego przeciwnika. Zdecydowanie była to gra Jankosa, które bardzo wspierał swoich kolegów, a także zapewnił kontrole praktycznie nad całą mapą. Ostatecznie to właśnie G2 doprowadziło do wyrównania w serii, wygrywając w 34. Minucie.

Trzecia gra – G2 2:1 Splyce

Trzecia gra pomimo tego, że ponownie rozpoczęła się lepiej dla G2, to pokazała, że Splyce wciąż chce walczyć i tym samym nie stracili oni zapału. Plan na grę rywala G2 był teraz inny, stosunkowo prosty – Splyce zdecydowało się utrudniać grę G2, zespół Odoamnego postawił na grę wokół Barona. Początkowo taktyka ta świetne działała i G2 nie było w stanie przejąć niebieskiego wzmocnienia, jednak z czasem to się zmieniło. Jankos i spółka znaleźli sposób na swojego uciążliwego rywala i w okolicy 30. Minuty udało im się zabić bestie.

Niestety, był to początek końca dla Splyce. Z minuty na minutę G2 było coraz bliżej bazy swojego oponenta, Splyce zostało zepchnięte do głębokiej defensywy, nadzieją był przejęty Baron w 36. Minucie, jednak niestety to także zawiodło, bo Splyce zaraz po tym zostało unicestwione. Tym samym G2 mogło bez najmniejszego problemu zabezpieczyć trzecią grę na swoje konto.

Czwarta gra – G2 3:1 Splyce

Jak się okazało decydująca, czwarta gra przyniosła spore rozczarowanie. Po kolejnej porażce Splyce straciło wolę walki, zabrakło pomysłów, co po raz kolejny wykorzystało G2 przejmując natychmiast inicjatywę. Pomimo wielu prób Splyce, G2 było nieugięte, najpierw przejęli oni Barona, a następnie przystąpili do ofensywy, której zwieńczeniem był wybuchający Nexus Splyce w 39. Minucie.

Tym samym Jankos po raz pierwszy w swojej karierze wystąpi w wielkim finale splitu EU LCS. Jednak na ten moment zespół Polaka nie poznał swojego rywala, stanie się to dziś wieczorem, gdzie Fnatic zmierzy się z Team Vitality.