Post thumbnail

Kolejna dotkliwa porażka Virtus.Pro na ELEAGUE. Polacy o krok od odpadnięcia z Majora

admin 21 stycznia 2018

Dwa dni temu informowaliśmy o bardzo dotkliwej porażce, jaką Virtus.Pro zaliczyło na samym starcie walki w Majorze ELEAGUE Boston 2018. Polacy ulegli wtedy świetnie grającym Quantum Bellator Fire, którzy wygrali spotkanie miażdżącym wynikiem 3:16. Wczoraj późnym wieczorem Virtus.Pro rozpoczęło swój drugi, niezwykle ważny pojedynek przeciwko Fnatic. Niestety, także i w tym spotkaniu formacja znad Wisły poniosła klęskę.

Virtus.Pro Przegrało 6:16 z Fnatic na mapie Inferno. Stawia to Polską ekipę w bardzo trudnej sytuacji, w tym momencie Virtusów czeka ostatni pojedynek, jeżeli go przegrają, to będzie to koniec przygody na Bostońskim turnieju i powrót do domu. W przypadku zwycięstwa wciąż będzie szansa na awans do dalszej fazy rozgrywek.

Początek meczu z Fnatic nie rozpoczął się najlepiej dla Virtus.Pro, Szwedzi błyskawicznie zaczęli budować przewagę. Jednakże tym razem Polacy przebudzili się pewnym momencie i z powodzeniem zaczęli zdobywać kolejne rundy, nie było ich wiele, jednak ostatecznie Polacy doprowadzili do wyniku 5:10 po stronie broniącej. Nie był to zły wynik, były to „fundamenty” wylane pod drugą rundę, w której Polacy mogli zaskoczyć i doprowadzić do wyrównania.

Niestety nic takiego nie miało miejsca – po zmianie stron Fnatic pokazało się z jeszcze lepszej strony, bez żadnych wątpliwości mogę powiedzieć, że Szwedzka drużyna pokazała Polakom, jak powinna wyglądać gra po stronie broniącej. Świetna gra w defensywie Fnatic zaowocowała tym, że Virtus.Pro zdołało wygrać zaledwie jedną rundę, co zdecydowanie było zbyt małym wynikiem, aby mógł mieć on wpływ na dalszą rozgrywkę.

Tak wspomniałem wcześniej, jest to kolejny tragiczny mecz rozgrywany przez Polaków na Majorze ELEAGUE. NEO i spółka muszą przemyśleć wszystko, w szczególności rundy pistoletowe, które są piętą achillesową drużyny od wielu lat. W przeciwnym razie szansę na odpadnięcie Virtusów z turnieju są bardzo wysokie. Virtus.Pro w decydującym meczu zagra przeciwko formacji Cloud9. Pozostaje wierzyć, że tym razem wszystko pójdzie tak, jak oczekują tego fani i sami zawodnicy.

Dodatkowo oliwy do ognia dolał Jacob Winneche, znany pod pseudonimem "Pimp". Zamieścił on bardzo dosadny komentarz za pośrednictwem swojego konta na twitterze na temat obecnej sytuacji Virtus.Pro. Warto zauważyć, że wielu odpowiadających na jego wpis to Polacy, którzy w większości podzielają jego zdanie.

„Kocham Virtus.pro, szanuję każdego z graczy za to, jacy są i jacy byli dotychczas. Pomimo wszystkich tych momentów, kiedy wątpiliśmy w ich dalszą wspólną grę, myślę, że to koniec. Dotychczasowa forma na tym Majorze była katastrofalna. Legendy nie umierają nigdy, ale drużyny tak” – skomentował zawodnik Dignitas.