Post thumbnail

Za nami najbardziej szalone spotkanie tego tygodnia. Zawodnicy Rogue przeżyli prawdziwy dramat – dominując całkowicie grę, idąc po pewne zwycięstwo zostali ograni przez Jinzuke, który sam jeden był w stanie zniszczyć bazę Rogue i zapewnić zwycięstwo swojej drużynie.

Początek tego spotkania rozpoczął się fatalnie dla Mateusza „Kikisa” Szkudlarka, nie dość, że Mowgli kompletnie wyparł polaka z jego własnej dzungli, to jeszcze przez kolejne minuty Koreańczyk gnębił Kikisa, znacząco ograniczając jego możliwości. To jednak nie przeszkodziło Kikisowi w zabezpieczeniu pierwszej krwi na konto swojej drużyny.

Do 15. minuty Rogue prowadziło względem liczby eliminacji, jednak Vitality posiadało o ponad dwa tysiące sztuk złota więcej. Co gorsze, sam Kikis posiadał o ponad trzydzieści mniej stworów na swoim koncie niż jungler Vitality. Do 24. minuty Rogue powiększyło pulę swoich eliminacji do 7:2, jednak w dalszym ciągu to Vitality prowadziło względem złota, a także względem zniszczonych wież i obiektów na mapie.

Jinzuke w 25. minucie atakował wieżę od inhibitora Rogue na dolnej linii, to jednak nie martwiło graczy Rogue, którzy próbowali przejąć Barona – to się nie udało, jednak Rogue zdołało wyeliminować Jactrolla z mapy na kilkadziesiąt sekund. W 30. minucie Rogue przejęło pierwszego smoka, a następnie wyeliminowało trzech graczy Vitality.

Dzięki temu Kikis i spółka mogli podjąć Barona, co okazało się wielkim sukcesem. W tym momencie Rogue prowadziło 12:3, a także zespół Kikisa zniwelował przewagę w złocie swojego rywala do niespełna tysiąca sztuk złota. To jednak zdało się na nic, bo Vitality w przeciągu zaledwie 35 sekund było w stanie odmienić losy tego spotkanie, upartość i zawziętość Jinzuke, a także gigantyczny błąd decyzyjny Rogue sprawił, że to właśnie Vitality… wygrało to spotkanie. Backdoor for the win.

fot. LoL Esports