Post thumbnail

To była niezwykle męcząca gra – w czwartym spotkaniu LEC zmierzyły się ze sobą SK Gaming oraz Misfits Gaming. Po bardzo długiej walce, pełnej błędów z obu stron ostatecznie to właśnie Febiven i spółka mogą odetchnąć z ulgą, za sprawą zdobytego piątego zwycięstwa.

Pierwsza krew trafiła na konto Misfits za sprawą eliminacji Selfmade'a. Na niedomiar złego chwilę później Misfits podbiło stawkę, likwidując Pireana. Ten stan rzeczy pozwolił Misfits na zdobycie Haralda, co tylko pogorszyło sytuację SK we wczesnej fazie gry. Przed 15. minutą Misifts posiadało o ponad dwa tysiące sztuk złota więcej.

W 17. minucie doszło do szalonej potyczki na środku, gdzie obie ekipy wymieniły się trzema zabójstwami. Przed 20. minutą Misifts ponownie uderzyło, eliminując czwórkę graczy SK, a także zabezpieczyło Barona. Z fioletowym wzmocnieniem Misfits zgarnęło kolejne eliminacje na swoje konto, a także zniszczyło kolejne wieże, spychając SK do ich bazy.

W 28. minucie Misfits zdobyło kolejnego Barona, eliminując trójkę graczy SK. Niestety na tym się skończyło, bo SK bardzo dobrze radziło sobie w defensywie, co uniemożliwiło Misfits wykorzystanie potencjału Barona. Dopiero w 33. minucie Misfits zdobyło trzeciego już Barona, a SoAZ w tym czasie wkradł się do bazy SK, niszcząc pierwszy inhibitor.

Tym razem fioletowe wzmocnienie nie poszło na marne, bo Misfits wreszcie było w stanie zniszczyć pozostałe dwa inhibitory. W momencie, gdy przy Nexusie SK została tylko jedna wieża drużyna Selfmade'a zdołała zlikwidować trzech graczy Misfits, ratując swoją bazę. To jednak nie pomogło, bo gdy tylko SK opuściło bazę, to Misfits zdecydowało się na backdoor, który ostatecznie zapewnił tej drużynie zwycięstwo.

fot. LoL Esports