Post thumbnail

Overwatch League ma ostatnio sporo nietypowych sytuacji. Przykładowo na początku tego miesiąca, zespół Dallas Fuel wyrzucił ze swojego składu gracza Félix "xQc" Lengyel. Tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać, bowiem notorycznie łamał regulamin Overwatch League i był już kilkakrotnie karany. Miarka się przebrała i nasz „bohater” pożegnał się z zespołem. Za co? Za nadużywanie emotki na Twitchu.

Problem jednak w tym, że włodarze Overwatch League podchodzą do tematu emotek nieco zbyt nadgorliwie. Niestety, nie znamy regulaminu turnieju oraz praw, jakie ograniczają graczy. Jest to rzecz wewnętrzna i nikt nie ma do niej wglądu. Z tego powodu ciężko przewidzieć, co może być jeszcze zakazane.

Zwłaszcza teraz, gdy Pepe the Frog nie jest mile widziany na Overwatch League. Sprawa jest o tyle poważna, że gracze ligi masowo usuwali wpisy na Twitterze na których występowała ta zielona żaba. Była bowiem groźba, że przez używanie „mema związanego z grupą nienawiści” również i oni pożegnają się ze swoją karierą. Jakby tego było mało, osoby oglądające streamy z Overwatch League również nie powinny korzystać z emotek związanych z Pepe. Grozi im bowiem ban.

Z jednej strony rozumiem Blizzarda. Była bowiem sytuacja w Hearthstone, gdy jeden gracz był atakowany przez społeczność za pomocą rasistowskich emotek. Firma jest teraz przeczulona, a że mamy czasy politycznej poprawności, to dba się o medialny wizerunek. Niemniej w tym wszystkim należy mieć nieco wyczucia i nie przesadzać również w drugą stronę…