Post thumbnail

Tegoroczne mistrzostwa świata w League of Legends rozkręciły się na dobre. Niedawno poznaliśmy wszystkie osiem ćwierćfinałowych drużyn, które wezmą udział w rajd o puchar. Wczoraj zaś byliśmy świadkami pierwszego pojedynku pomiędzy Samsung Galaxy oraz Longzhu Gaming.

Cóż, nie ma co ukrywać, że faworytami turnieju jest ekipa SK Telecom T1. Znawcy wskazywali jednak, że w tym roku Longzhu Gaming radzi sobie wyśmienicie i może zdeklasować konkurencję. Chciałbym zobaczyć ich miny, gdy wskazywana drużyna całkowicie uległa ekipie Samsung Galaxy.

Nie żartuję, byliśmy świadkami druzgocącej porażki Longzhu Gaming. Przegrali aż 3 do 0 ze swoimi rywalami. Pierwsza mapa była wyrównana i widać było, że oba zespoły sprawdzają siły przeciwnika. Po dwóch Baronach, Samsung Galaxy zgarnęło pierwsze zwycięstwo.

Dalej to już festiwal błędów i porażek. W zasadzie nie mam tutaj nic do dodania. Po półgodzinnej przepychance, w której Samsung Galaxy cały czas dominowało, rywale przegrali. Zwyczajnie nie byli w stanie odpowiedzieć na agresję konkurentów, którzy niestrudzenie parli do przodu.

Ostatnia szansa dla Longzhu Gaming zapowiadała się obiecująco. Mecz był zdecydowanie spokojniejszy, pierwsze zabójstwa padły dopiero w okolicach 20 minuty gry. Jeden głupi błąd na środkowej alejce sprawił, że Samsung Galaxy zdobyło przewagę. Do końca spotkania nie pozwolili konkurentom na odetchnięcie oraz nadrobienie strat. Wynik zresztą już znacie – Longzhu Gaming przegrało.

W ten sposób Samsung Galaxy jako pierwszy zespół przeszedł dalej i to w zadziwiającym stylu, pokonując faworyzowaną ekipę aż 3 do 0. Gratulujemy!

Co zatem czeka nas dzisiaj? SK Telecom T1 zagra z Misfits Gaming. Trzymamy kciuki za Europejczyków. Przydałoby się bowiem, by ktoś zatrzymał trzykrotnych mistrzów świata. Skoro Samsung Galaxy udało się rozgromić Longzhu Gaming, to czemu nie Misfits Gaming miałoby nie pokonać SK Telecom T1?

Prywatnie jednak spodziewam się równie jednostronnego pojedynku co wczorajszy. Pożyjemy, zobaczymy…