No i jest – kolejne notowanie prestiżowego rankingu HLTV. Choć w ostatnim czasie nie byliśmy rozpieszczani ilością imprez offline, to dzięki wielu internetowym rozgrywką i turniejom kwalifikacyjnym doszło do kilku bardzo ciekawych zmian.

Jedyną i zarazem bardzo istotną zmianą jeżeli chodzi o TOP 10, jest zamiana na fotelu wicelidera. Team Liquid, bo bardzo długiej obecności na drugiej pozycji wreszcie zostaje zepchnięty na rzecz… Natus Vincere. Ukraińska formacja notuje jeden z najlepszych okresów w swojej historii, co sprawia, że zespół ten w ostatnich miesiącach znacząco poszybował górę.

Teraz jednak zawodnicy Na'Vi muszą uzbroić się w cierpliwość, bo jeżeli mają apetyt na pierwsze miejsce, to muszą wygrać kilka kolejnych imprezy w tym przynajmniej jedną rangi Major, aby mieć w ogóle szansę na wyprzedzenie niekwestionowanej potęgi – Astralis. Duńczycy obecnie dysponują równo tysiącem punktów, natomiast Na'Vi na swoim koncie ma jedynie 556 – olbrzymia przepaść.

Co ciekawe, Virtus.Pro zanotowało awans i to aż o trzy pozycję, co sprawiło, że NEO i spółka wyprzedzają AGO Esports i obecnie wskakują na 27. miejsce. Awans ten to poniekąd zasługa tego, że VP w ostatnim czasie notuje lepsze wyniki, głównie podczas kwalifikacji do EPICENTER 2018. Jeżeli chodzi o Team Kinguin, to tutaj bez zmian – TaZ i spółka wciąż pozostają na 19. pozycji, co oznacza, że wciąż są najlepszym polskim zespołem CS:GO.

W czołowej pięćdziesiątce także zmiana – PACT notuje kolejny awans, tym razem o trzy oczka w górę i ląduje na 45. pozycji. Warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie ekipa ta radzi sobie coraz lepiej, co też powinno ucieszyć polskich kibiców. Być może doczekamy się czterech polskich zespołów w TOP 30.

fot. FACEIT