Post thumbnail

Raport SuperData: Esport zarobił w 2017 roku ponad 750 milionów dolarów

admin 2 lutego 2018

SuperData opublikowała coroaczny, darmowy raport na temat kondycji rynku esportowego i branży gier za rok 2017. Patrząc na statystyki, w mijającym roku esport ponownie pobił rekord i wygenerował więcej zysków niż w roku 2016. Zgodnie z zawartymi informacjami w 2017 esport zarobił ponad 750 milionów dolarów.

Zacznijmy jednak od najciekawszego, w raporcie zawarto bardzo interesującą informację na temat dochodu PUBG. Produkcja studia Bluehol stała się – tutaj bez zaskoczeń, najpopularniejszą i najbardziej dochodową grą, inkasując ponad 714 milionów dolarów.

Wracając do esportu, jak wyczytaliście wyżej, branża ta wypracowała 750 milionów dolarów, jednak kwota ta pochodzi w 70% z kontraktów sponsorskich i reklam. Natomiast 11% dochodu stanowią pulę nagród w turniejach, następnie 10% to zasługa bukmacherów i amatorskich imprez. Tylko 9% zysku przypada ze sprzedaży biletów.

W dalszej części raportu podsumowano dochód całego rynku technologicznego, w którego skład wchodzą gry, streamy, esport, VR, wyniósł ponad 108 miliarda dolarów. Za ponad połowę tej kwoty odpowiadają, co ciekawe – gry mobilne, które okazały się gigantycznym hitem głównie w Azji. Najpopularniejszym tytułem mobilnym został Arena of Glory.

Przechodzimy do PC. Pod względem dochodów i popularności w kategorii darmowych gier nieprzerwanie króluje League of Legends. Produkcja Riot Games zarobiła 2,1 miliarda dolarów w ubiegłym roku. Świetne wyniki notuje także przedstawiciel gatunku MMORPG – World of Warcraft, wygenerował on dochód na poziomie 471 milionów dolarów. Nieco gorzej od „króla MMORPG” radzi sobie Dota 2, która zarobiła „skromne” 400 milionów dolarów.

W raporcie od analityków SuperData wskazuje się na to, że platforma twitch.tv generuje ponad połowę całego dochodu, który powstaje w segmencie wideo content. Według tych informacji dochód serwisu w 2017 wyniósł 1,7 miliarda dolarów, natomiast YouTube „tylko” 690 miliona dolarów. Pokazuje to, że pomimo rozwoju YouTube Gaming, gracze oraz widzowie wciąż chętniej decydują się wybierać „fioletową stronę mocy”.