Post thumbnail

Niespełna trzy miesiące temu w serwisie Kotaku.com pojawił się obszerny artykuł Cecili D’Anastasio, w którym podobno znalazły się dowody potwierdzające, że w siedzibie twórcy jednej z najpopularniejszych gier esportowych na świecie – League of Legends dochodziło do dyskryminacji kobiet.

W owym czasie artykuł wywołał nie małą burzę w mediach społecznościowych. Kilka z obecnych, jak i byłych pracownic Riot Games zachęconych nagłośnieniem sprawy postanowiło opowiedzieć, o tym, co spotkało je w trakcie wykonywania swoich obowiązków.

Wiele z nich skarżyło się na to, że były dyskryminowane ze względu na swoją płeć, część z relacjonujących kobiet zaznaczyło, że były obiektem kpin, nieprzyjemnych żartów, a nawet wyzwisk. To jednak nie wszystko, bo w kilku poszczególnych relacjach padły także bardzo poważne oskarżenia o molestowanie seksualne, którego mieli dopuścić się pracownicy firmy.

Mimo tak olbrzymiej burzy ze strony Riot Games padły jedynie skromne przeprosiny i… na tym się zakończyło. Teraz jednak okazało się, że sprawa ponownie powraca na usta całej społeczności gamingowej za sprawą dwóch kobiet – jednej byłej już pracownicy Riot Games i jednej aktualnej. Okazało się, że złożyły one pozew grupowy…. na Riot Games.

Powodem pozwu ma być dyskryminacja płciowa w amerykańskiej firmie, odpowiedni wniosek miał wpłynąć do sądu w Kalifornii we wtorek. Według relacji amerykańskich portali możemy w nim wyczytać, że kobiety oskarżają Riot Games o to, że nie otrzymywały premii, awansów czy podwyżek tylko dlatego, że były kobietami.

Według portalu variety.com, celem pozwu ma być wymuszenie na władzach Riot Games zmiany warunków pracy i zapewnienie kobietom godnych i przede wszystkim równych warunków pracy. Trzeba przyznać, że sprawa jest poważna, jak również niezwykle ciekawa. Pewne natomiast jest, że przed Kalifornijskim sądem nie lada wyzwanie.

fot. Riot Games