Post thumbnail

Za naimi wielki finał Mistrzostw Świata w League of Legends. Wczorajszy dzień zapewnił tyle emocji i niespodzianek, że nie mamy wątpliwości, że był to wspaniały dzień dla każego miłośnika League of Legends. Zanim jednak zaczął się pierwszy pojedynek, moglismy oglądać bardzo efektowną ceremonię otwarcia na Stadionie Ludowym w Pekinie, jeżeli z jakichkolwiek przyczyn nie mogliście tego zobaczyć, to odsyłamy poniżej – warto!

W wielkim finale spotkali się SK Telecom T1, faworyt tego spotkania, najbardziej utytułowana drużyna w histroii League of Legends oraz Samsung GALAXY, zespół, który na tych mistrzostwach był od pierwszych meczów w eliminacjach nazywany tym, który jako jedyny może stawić czoła SK Telecom T1.

 Źródło: LoL Esports Photos

Pierwsze minuty spotkania przebiegały bardzo spokojnie, obie drużyny skupiały się na szczegółach, które zdecydowanie lepiej wychodziły Samsung GALAXY. Zespół poazał wspaniałą grę rotacyjną, świetne decyzje strategiczne, które owocowały tym, że niszczyli wieże za wieża. SKT T1 miało spory problem, gdyż nie byli w stanie postawić oporu na świetne makro SSG.

Pierwsze duże starcie miało miejsce przy okazji próby przejęcia barona przez Samsung GALAXY, co prawda wzmocnienie ukradł Penaut, jednak w samym starciu SKT T1 zostało zmiażdzone i zmuszone do defensywy. Ostatecznie, po kilku minutach to właśnie Samsung GALAXY zabezpieczyło kolejne wzmocnienie, co pozwoliło im już tylko na dobicie swojego przeciwnika i zabezpieczenie pierwszej gry na swoim koncie.

W drugim spotkaniu SKT T1 zdecydowało się na diametralną zmianę strategii, zamiast spokojnej i bardzo hermetycznej gry Faker i spółka zdecydowali się przejść do ofensywy. Dzięki dynamicznej grze zdobyli pierwsze smoki na swoje konto, a nawet pozwoliło im to uzyskać pewną przewagę na mapie. Niestety, walki drużynowe okazały się całkowitą porażką SKT.

Samsung GALAXY w niesamowity sposób miażdżyło swoich rywali, nie pozwalając im na żadną odpowiedź. Po 20 minucie SSG postanowiło podjąć Barona Nashora, co bez większych problemów zrobili, chwile po tym SSG niczym huragan mknęli przez Summoners Rift wprost na bazę SKT, które nie miało już nic do powiedzenia.

 Źródło: LoL Esports Photos

Ostatnia, trzecia gra była ostatnią deską ratunku dla rozbitego SKT T1. Widać było, że zawodnicy wciąż nie mogą uwierzyć, że tak łatwo przegrali dwa ostatnie starcia. Jednak po krótkiej przerwie Faker i spółka ponownie pojawili się na Summoners Rift, aby tym razem pokazać, że tak łatwo się nie poddadzą. Drużyna znacząco zmieniła kompozycje, jednak plan o dynamicznym i agresywnym starcie gry pozostał. Tym razem strategia wychodziła znacznie lepiej, co prawda Samsung GALAXY radziło sobie lepiej w starciach drużynowych, jednak to SKT zabezpieczyło pierwszego Barona.

Jak się okazało, SSG było przygotowane na taką ewentualność i przez cały okres wzmocnienia odpierało wszelkie ataki SKT. Chwile po skończeniu się wzmocnienia Samsung GALAXY przystąpiło do ofensywy, zabijając trzech zawodników SKT i zdobywając dzięki temu drugiego Nashora. W tym momencie stało się jasne, że Samsung GALAXY idzie pewnym krokiem po tytuł Mistrzów Świata 2017, niszcząc kolejne struktury w bazie SKT a ostatecznie wysadzając Nexus. Samsung GALAXY ostatecznie wygrało 3:0 i zdobyło tytuł Mistrzowski.

Źródło: LoL Esports Photos