Post thumbnail

Snax w nowej roli. Mousesports ogrywa Gambit i przegrywa z G2 na koniec pierwszego dnia ESL One Cologne!

admin 4 lipca 2018

Za nami pierwszy dzień ESL One Cologne. Niestety w trwającym właśnie w Niemczech turnieju nie pojawił się żaden polski zespół. Jednak to nie oznacza, że zabrakło tam polskiego akcentu. Po raz pierwszy w nowych barwach mogliśmy oglądać Janusza „Snaxa” Pogorzeslkiego.

Snax kilka dni temu oficjalnie został zawodnikiem mousesport, tym samym opuszczając po niemalże pięciu latach Virtus.Pro. Jego decyzję poprzedził szereg spekulacji, a także poważnych obaw kibiców, którzy byli niemal pewni, że jeżeli Snax faktycznie odejdzie, to dotychczasowy zespół Virtus.Pro się rozpadnie.

Na szczęście na ten moment nic takiego się nie wydarzyło. Więc opuszczamy tematy transferowe i kierujemy się do tego, co dzieje się w Kolonii. Tu nie brakuje z kolei emocji, bo w swoim inauguracyjnym spotkaniu mousesport całkowicie zdominowało Gambit Esports, co poniekąd było dość niespodziewanie.


ZOBACZ TEŻ: Ranking HLTV: Awansy AGO i Kinguin, mocny spadek Virtus.Pro


Snax i spółka wystąpili na Dust2, gdzie od pierwszych rund po stronie defensywnej dyktowali warunki, trzeba przyznać, że przyjście Snaxa tchnęło zespół coś nowego, a sam Snax wydawał się znacznie bardziej skoncentrowany i bezkompromisowo lepiej radził sobie w samej rozgrywce. Jego ostateczny wynik to 19 zabójstw na 15 śmierci, co zapewniało mu dodatnie K/D Ratio i trzecie miejsce w tabeli przed ropzem i oskarem, ale za chrisJem i suNym.

Ostatecznie mousesport pokonało gambit 16:8. To zapewniło nowej ekipie polaka awans do drabinki wygranych, gdzie wczorajszych wieczorem zmierzyli się z G2 Esports. Niestety w tym spotkaniu francuski „super-team” okazał się znacznie lepszy i ostatecznie wygrali 2:1.

Pierwsza mapa – Dust2 była nadwyraz wyrównana i do samego końca ciężko było wskazać faworyta, niestety w końcowej fazie spotkania to właśnie shox i spółka okazali się lepsi, co też zapewniło im triumf 16:14. Mirage z kolei padł łupem mousesports, tutaj Snax czuł się jak ryba w wodzie, już dawno nie widzieliśmy go aż tak skutecznego, to poniekąd pomogło jego drużynie wygrać 16:10.

Ostatnia mapa niestety nie była już tak idealna. Inferno początkowo, głównie w pierwszej połowie zapewniło nam sporo akcji i emocji, obie formacje szły łeb w łeb i ponownie mogliśmy spodziewać się gry do ostatniej rundy. Niestety tak sienie stało, bo po przerwie to właśnie G2 zyskało nowe siły i kompletnie rozbiło mousesports, wygrywając 16:9.