Post thumbnail

Polska społeczność graczy League of Legends z pewnością zna Oskara „Vander” Bogdana. Zawodnik ten aktualnie gra w roli wspierającego dla FC Schalke 04. Przez nieprzyjemny splot wypadków znalazł się jednak na pozycji prowadzącego.

Wszystko za sprawą nagłej informacji o chorobie Upseta, czyli pierwotnego prowadzącego drużyny. Zawodnik nie jest w stanie grać, zatem ekipa musiała dokonać szybciej zmiany.

„Nie czuł się za dobrze już w środę, ale myśleliśmy, że to tylko stres, bo miał rozegrać swój pierwszy mecz LCS na scenie. Mieliśmy nadzieję, że poczuje się lepiej przed meczem, ale kiedy poszedł do lekarza, żeby sprawdzić, czy to jakiś wirus czy kwestia wielkiego stresu, okazało się, że jest naprawdę chory. Więc o tym, że nie zagra, dowiedzieliśmy się na kilka godzin przed meczem.”

Pierwszy mecz z Misfits nie okazał się zwycięski dla ekipy pod przewodnictwem Vandera. Sam zainteresowany jest przekonany, że gdyby tylko Upset dowodził, wygraliby. Oskar „Vander” Bogdan ma pewne doświadczenie w tej roli, ale zazwyczaj specjalizuje się na pozycji wspierającego. Zwłaszcza ostatnie dwa tygodnie poświęcił razem z chorym kolegą, aby dopracować ten duet.

Nie dziwne zatem, że nagła zmiana ról nie przełożyła się na pozytywny wynik na polu bitwy. Jakby tego było mało, nie było okazji rozegrać żadnych meczy z zawodnikiem rezerwowym zespołu. Musiał z marszu przyjąć rolę wspierającego i dostosować się do drużyny. Vander przyznaje również, że  nie miał czasu się przygotować. Polak jednak nie przejmuje się sytuacją, bowiem to dopiero pierwsze potyczki w LCS. Wobec tego są gotowi ponieść pewne straty i zwyczajnie bawić się dobrze.

Trzymamy zatem kciuki, aby następne potyczki były zdecydowanie o wiele bardziej owocne!