Od dłuższego czasu było wiadome, że kontrakt Byaliego z Virtus.pro musi wygasnąć jak najszybciej. Polski zawodnik do tej pory występował w miksowej ekipie pod szyldem MIKSTURA, gdzie odnośił kilka pomniejszych sukcesów. Niestety przynależność do rosyjskiej organizacji znacząco utrudniała mu dalszy rozwój kariery.
Teraz już jest po wszystkim, bo dziś rano główny menadżer Virtus.pro – Roman Dvoryankin oficjalnie poinformował, że od pierwszego listopada Paweł „byali" Bieliński nie jest związany prawnie z Virtus.Pro, co jest jednoznaczne z tym że jego kontrakt (docelowo ważny do 2020 roku) został rozwiązany za porozumieniem stron.
Tym samym otwiera to wiele mozliwości dla polaka na znalezienie nowej drużyny i powrót do rywalizacji na światowym poziomie. Na ten moment sam zainteresowany odniósł się do tej informacji w bardzo prosty sposób – Byali potwierdził informacje, które przekazał menadżer, podziękował także za cztery lata współpracy i potwierdził, że pozostaje na polskiej scenie, gdzie wspólnie z MIKSTURĄ będzie kontynuował walkę w Polskiej Lidze Esportowej.
Warto również zaznaczyć, że w przypadku, gdy inna, zagraniczna formacja będzie zainteresowania pozyskaniem Byaliego, to będzie ona zobowiązania do zapłaty pewnej, nieokreślonej kwoty na rzecz… Virtus.pro. Prawdopodobnie jest to warunek zwolnienia przed terminem z kontraktu, ale jak poinformował Bieliński, nie będzie to tak duża kwota, jak w przypadku tradycyjnego wykupu zawodnika.
Przypomnijmy, że Byali związany był z Virtus.pro od stycznia 2014 roku, kiedy to wspólnie z drużyną przeniósł się z Uniwersal Soldiers do właśnie Virtus.Pro. Przez cztery lata gry pod szyldem rosyjskiej organizacji Byali wywalczył szereg tytułów jak chociażby ten za mistrzostwo na IEM Katowice 2014.
fot. ESL