Post thumbnail

Operacja Shattered Web zakończyła się wraz z końcem marca. Minęło już wystarczająco dużo czasu, aby przeanalizować to, co z nią związane. W artykule przedstawiamy wyłapane przez nas plusy i minusy owej operacji.

PLUSY

Wzrost liczby graczy

Przez ostatnie tygodnie Counter Strike bije własne rekordy pod względem liczby graczy. Milion graczy w jednym momencie pękł 14 marca, a minionej doby padł kolejny rekord-ponad 1 235 000 użytkowników grających w tym samym czasie. Jasne, czynników jest wiele, od przejścia gry w system free2play, po obecną sytuację na świecie, która zmusza wszystkich do pozostawania w domach. Mimo wszystko operacja również miała swój wpływ na liczebność graczy. Jakby nie patrzeć liczba graczy zaczęła gwałtownie wzrastać kilka tygodni po wydaniu operacji.

Zachęcenie graczy do gry w innych trybach gry

Latający skaut, wyścig zbrojeń, demolka i wiele innych. Tak, pewnie znajdą się wśród was osoby, które już zapomniały o istnieniu tych trybów w CS:GO. Producenci gry wykorzystali operację do wzmożenia zainteresowania graczy w innych trybach niż te klasyczne. Misje może i były uciążliwe, lecz osobiści chętnie wchodziłem na serwery, aby wykonywać misje i choć na chwilę oderwać się od meczów turniejowych.

Szansa na zarobek?

Do pierwotnej ceny zakupu operacji jeszcze przejdziemy. W trakcie trwania operacji nastąpiła promocja na jej zakup na cenę około 30 złotych. Sama operacja dawała nam szansę na zarobek poprzez zdobywanie skrzynek, skórek do broni, a przede wszystkim przez możliwość otrzymania nowego modelu do postaci. Przy odrobinie szczęścia gracze mogli zarobić całką niezłą sumkę. A nawet bez szczęścia szansa na wyjście na „zero” była duża pod warunkiem, że kupiliśmy operację w promocyjnej cenie. W innym przypadku szansa na zarobek zmalała.

MINUSY

Cena zakupu operacji

Było miło, czas przejść do wad operacji. Zacznijmy od ceny, która jak na polskie warunki jest dość wysoka. Okej, czasami można było na niej zarobić, lecz najpierw trzeba było zainwestować, a pewnie wielu z graczy bało się kupić przysłowiowego „kota w worku”. Cena niemal 60 złotych z całą pewnością mogła odstraszać.

Monotonne misje

Wracamy do wątków misji. O ile gra w takich trybach jak „Latający skaut” była czymś ciekawym, o tyle zdobycie 200 zabójstw na Deathmatchu, czy 50 zabójstw w trybie uproszczonym było nudne i zmuszało graczy do monotonnego grania na siłę. Counter-Strike ma na tyle wiele trybów gry, że z całą pewnością można było dobrać misję w bardziej przyjazny dla gracza sposób.

Zaledwie dwie misje fabularne

Na początku przyznajmy, obie misje stały na niesamowicie wysokim poziomie. Wykonanie misji nie należało do najłatwiejszych, dzięki czemu rozgrywka wymagała od nas zaangażowania i skupienia. Jednak twórcy gry wzbudzili nasz apetyt po pierwszym tygodniu. Wtedy to miała miejsce pierwsza z dwóch misji fabularnych. Nadzieje były z pewnością większe niż zaledwie dwie tego typu misje.

fot. Valve – cs:go