Post thumbnail

„Project A” po prostu kolejny shooter czy pogromca Counter Strike’a?

admin 12 lutego 2020

W październiku ubiegłego roku Riot Games świętowało dziesięciolecie istnienia League Of Legends wtedy to też właśnie oficjalnie zapowiedziano nowego FPS'a, który na pierwszy rzut oka wyglądał na krzyżówkę CS:GO i Overwatcha.

"Project A" bo tak nazwany został nowy shooter, ze względu na swoje podobieństwo szybko został nazwany przyszłym "pogromcą CS'a". 

Na początku o Projekcie A nie wiedzieliśmy wiele… firma obiecała taktyczną rozgrywkę we wcieleniu różnych postaci o zróżnicowanych umiejętnościach… i właściwie to tyle.

Na jakiś czas ten temat ucichł, a dyskusja odżyła wczorajszego dnia, bowiem dowiedzieliśmy się, iż parę znanych osobistości ze środowiska gamingowego miało okazję przetestować "Project A" między innymi HenryG, który wydaje się pozytywnie nastawiony do całego projektu.

"Przede wszystkim, Projekt A jest zasadniczo podzieloną na rundy, taktyczną strzelaniną 5 na 5 (najbardziej podobną do CS:GO – to najlepsze porównanie możliwe do sformułowania na Twitterze), z lepszymi (i lekko rozjaśnionymi) elementami klas/bohaterów gier FPS, takich jak na przykład Overwatch lub Apex Legends.

Tryb, do którego mieliśmy dostęp, to MR12, DE/SnD* z bombsite’ami A i B oraz z zamianą ataku na obronę w połowie gry.

Moim zdaniem, te wyżej wymienione klasy i ich własne unikalne „umiejętności” powinny być postrzegane jako taktyczne narzędzie, a nie – jak często bywa – zbyt silne zaklęcia/ulty, które są bolączką w innych grach z podziałami na klasy.

[…]

Rozgrywka i mechanika broni są super gładkie i satysfakcjonujące. Na buildzie, którym grałem, mieliśmy do dyspozycji dość dobrze wyważone i zróżnicowane broni, które miały swoje własne unikalne rozrzuty i najlepsze metody podejścia do danej sytuacji lub pozycji.

Podobnie jak w CS:GO, w systemie ekonomicznym można częściowo inwestować w rundy o mniejszej mocy ognia, aby zaryzykować w danej potyczce i rozpocząć ją z podstawowymi umiejętnościami/wyposażeniem.

[…]

Jednym z najbardziej ekscytujących elementów gry był dla mnie projekt map. Zostały one pięknie stworzone i podążają za znanymi z Counter-strike’a liniami i cieśninami. Z naciskiem na istotę gry, a nie kwiecistą estetykę.

[…]

Zostawię was z tą bombą: Projekt A to najlepsza gra, w jaką grałem od czasu CS:GO."

Polacy natomiast byli bardziej oszczędni w słowach, niemniej jednak o negatywnych odczuciach na temat gry ani widu, ani słychu…

Na ten moment data premiery nie jest znana.