Post thumbnail

Pierwszy dzień Mid-Season Invitational za nami. Fani G2 Esports mogą być zadowoleni z inauguracyjnego zwycięstwa przeciwko SK telecom T1 ale przeciwko aktualnym mistrzom świata, czyli Invictus gaming, nie mieli najmniejszych szans.

G2 Esports 1:0 SK telecom T1
Pierwsze spotkanie dzisiejszego dnia było bardzo spokojne. Przez pierwsze 23. minuty zobaczyliśmy tylko jedno zabójstwo, które wpadło na konto Perkza po wymianie ognia na dolnej alei. Przez kolejne minuty to G2 wytwarzało różnice w złocie na swoją korzyść, a w 24. minucie spotkania dysponowali przewagą w postaci sześciu tysięcy sztuk złota. W tej samej minucie rozegrała się walka w jungli SKT ale to Jankos i spółka wyszli zwycięsko z tego starcia. Nie tracąc czasu reprezentanci Europy pobiegli na Barona. Po zdobyciu wzmocnienia przystąpili oni do oblężenia bazy przeciwnika i zakończyli grę już w 27. minucie.

Team Liquid 1:0 Flash Wolves
W drugim meczu reprezentanci Ameryki Północnej zmiażdżyli Flash Wolves. Przez całą gre to właśnie Doublelift i spółka dyktowali warunki. Pierwsza krew padła na dolnej alejce. Z walki 3v3 zwycięsko wyszły "koniki", a pierwsza krew wpadła na konto CoreJJ'a. Przez resztę gry Team Liquid zgarniało pojedyńcze zabójstwa, smoki czy towery, a grę skończyli w 28. minucie spotkania.

Invictus Gaming 1:0 Phong Vu Buffalo
Ku zaskoczeniu wszystkich to gracze Phong Vu Buffalo byli na minimalnym prowadzeniu przez większość spotkania. Do 12. minuty spotkania PVB prowadziło w zabójstwach wynikiem 9-3 oraz mieli na swoim koncie pierwszego smoka. Z biegiem czasu gra była coraz bardziej krwawa. Raz za razem oba zespoły wyrywały przewagę z rąk przeciwników wygrywając team fighty czy przejmując objectivy. W 30. minucie spotkania na liczniku widniał wynik 20-20 co obrazuje jak wiele wymian przeprowadziły oba zespoły. W 32. minucie gracze IG zdecydowali się podjąć barona, jednakże w tym samym czasie Zeros samotnie pchał dolną alejkę. Top laner PVB zdołał samodzielnie zniszczyć wrogi inhibitor oraz dwie wieże Nexusa jednak to i tak było za mało. Rookie i spółka zdążyli wrócić do bazy, obronić Nexus, a następnie przystąpili do ataku na bazę przeciwnika i zakończyli grę minutę później.

SK telecom T1 1:0 Flash Wolves
Po porażce przeciwko G2, zawodnicy SKT zrehabilitowali się, miażdżąc w drugim swoim spotkaniu zawodników Flash Wolves. Faker i spółka rozgrywali spotkanie bardzo spokojnie zgarniając pojedyncze zabójstwa na przestrzeni całego Summoner's Rift. Do 20. minuty byliśmy świadkami zaledwie 3 zabójstw ale wtedy gra zaczęła się rozkręcać. Po wygranej walce na środkowej aleice SKT zdołało zabrać tamtejszy tower oraz smoka. Niespełna dwie minuty później rozegrała się kolejna walka ale tym razem na dolnej alejce, jednak tym razem żadna ze stron nie zdołała zgarnąć zabójstw. Gracze SKT kilka chwil później ponownie starli się z Flash Wolves ale tym razem koreańczycy nie dali im żadnych szans. Po zgarnięciu trzech zabójstw ruszyli w stronę Barona i wraz z jego wzmocnieniem wykończyli przeciwników jeszcze przed 30. minutą spotkania.

Invictus Gaming 1:0 G2 Esports
Po zwycięstwie przeciwko SKT, fani G2 na pewno oczekiwali przynajmniej walki przeciwko mistrzom świata. Tak się jednak nie stało, a IG pokazało, że nie boi się nikogo. Gra rozpoczęła się wręcz świetnie dla mistrzów LEC. Marcin "Jankos" Jankowski w zaledwie sześć minut zdołał zaliczyć trzy zabójstwa. Niestety był to jedyny pozytywny akcent w tym spotkaniu. Resztę pojedynku zdominowali reprezentanci LPL i z minuty na minutę powiększali swoją przewagę. W 20. minucie różnica w złocie wynosiła już 7 tysięcy sztuk na korzyść Invictus Gaming i nic nie wskazywało na to aby G2 miało odmienić losy spotkania. Po kilku kolejnych starciach na korzyść chińczyków, G2 nie miało już jak odpowiadać, a IG zakończyło spotkanie w 29. minucie.

Team Liquid 1:0 Phong Vu Buffalo
Ostatnie spotkanie dzisiejszego dnia zakończyło się zwycięstwem TL. Pomimo tego że to PVB zgarnęło pierwszą krew, zawodnicy z Wietnamu nie potrafili wykreować sobie przewagi w dalszej części spotkania. Natomiast Team Liquid świetnie egzekwowało kontrolę mapy niszcząć fortyfikacje przeciwnika czy zabijając smoki. Po zwycięskiej walce w 24. minucie, Team Liquid przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po kilku zabójstwach "koniki" zabiły Barona i przystąpiły do oblężenia bazy przeciwnika, a grę skończyli przed upływem 30. minuty.

Tabela po pierwszym dniu MSI 2019:
1. Invictus Gaming (2-0)
    Team Liquid (2-0)
2. G2 Esports (1-1)
    SK telecom T1 (1-1)
3. Phong Vu Buffalo (0-2)
    Flash Wolves (0-2)

Mid-Season Invitational 2019 powróci już jutro o godzinie 9:00, a dzień rozpocznie nam potyczka G2 z Team Liquid.

fot. Riot Games