Post thumbnail

Luka Perkz Perković został oskarżony o poaching, czego konsekwencją jest baczna uwaga Riot Games i przyjrzenie się problemowi. Jeśli zarzuty okażą się słuszne 20-letni Chorwat może zostać ukarany grzywną lub zawieszeniem.

Najpierw musimy odnieść się do tego, czym w ogóle jest poaching. W skrócie to namawianie do zmiany drużyny gracza będącego wciąż pod kontraktem. Jest to niedozwolone przez Riot Games, a Perkz został już upomniany za tego typu przewinienie w przeszłości. Tym razem oskarżenia są dość poważne, bowiem pod nimi podpisuje się kilka organizacji z LEC.

Sprawa oczywiście jest motorem napędowym konfliktu pomiędzy G2 Esports, a Fnatic o Capsa. Perkz podczas inhouseów miał podobno przekonać młodego Capsa o przejście do G2, gdzie tym samym on sam przeniesie się na dolną alejkę. Całość wygląda bardzo racjonalnie, jednak z najnowszych informacji wynika, że Fnatic nie złoży pozwu na organizację Ocelota, co nie zmienia napiętej atmosfery między dwiema firmami.

Poszkodowane organizacje to prawdopodobnie Origen (Perkz w 2016 roku miał namówić grających tam Mithyego i Zvena), H2K (podczas mistrzostw świata w 2016 celem Chorwata stał się toplaner Odoamne) oraz organizacje, w których ostatno zakontraktowani byli Hjarnan oraz Wadid.

Największą bombą jest jednak oskarżenie trenera Splyce – Petera Duna, który zarzuca wyciek informacji ze scrimów, przez co o użyciu jednego z sekretnych picków dowiedziało się Schalke. Wygrana niemieckiego klubu nad Splyce zapewniła awans z drugiego seeda właśnie organizacji G2 Esports.

Firma Ocelotea zaprzecza jednak wszystkiemu, co nie zmienia faktu, że Riot Games może wszcząć dochodzenie, jeśli tylko organizacje złożą pozew.

fot. Riot Games