Izako Boars osiągnęło minimum z minimum oczekiwan utrzymując się na liście uczestników turnieju ESEA Mountain Dew League, co właściwie może być małym zwycięstwem dla naszych rodaków… jednak sezoj ten “Dziki” zakończyły w nienajlepszym stylu, gdyż w spotkaniu z LDLC zdobyli jedynie 5 rund…
Od samego początku do samego końca niepodzielnym władcą serwera było borykające się z problemami kadrowymi LDLC. Drużyna w zasadzie nie miała większych problemów z naszymi rodakami, gdyż te nie były specjalnie efektywne. W wielu przypadkach Sebastian “NEEX” Trela i spółka nie zdołali nawet położyć “paki”. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się z balansem 12:3 dla przeciwników Polaków.
Po zamianie stron próżno było doszukiwać się jakiejkolwiek zmiany na serwerze. LDLC cały czas dominowało podobnie jak w pierwszej połowie, pomimo, iż pierwsza pistoletówka wpadła na konto Polaków to Ci i tak ponieśli porażkę, kiedy oponenci zagrali rundę eco… samymi glockami! Śmiech przez łzy – właściwie to jedyny odpowiedni komentarz do tejże rundy.
Polacy nie mieli żadnego głosu, w zasadzie nie spodziewaliśmy się po nich aż tak słabego spotkania… wszystko przypieczętowała runda eco LDLC, kiedy Ci pokonali “Dzików” samymi glockami. Bartosz “Hyper” Wolny i spółka pokazali to, czego naprawdę nie chcemy oglądać, jednak liczymy, iż kolejne spotkania będą tak efektywne jak te z ENCE eSports… i tego im życzymy!
fot. liquipedia.net