Kilka miesięcy temu na łamach naszego portalu mogliście przeczytać, że rząd Japonii szykuje specjalne licencje esportowe. Również przy tej okazji przygotowywano specjalną nowelizację w Japońskim prawie, która pozwoli na organizację turniejów esportowych na terenie tego państwa.
Od tamtego momentu minęło sporo czasu, jednak w końcu udało się – Japonia oficjalnie zezwala na organizację masowych imprez esportowych z dużymi pulami nagród. Marzenie milionów Japończyków się spełniło, jak również marzenia największych Japońskich firm technologicznych, które w ostatnim dziesięcioleciu zostały daleko w tyle.
Jest, a raczej był to pewnego rodzaju ewenement – Japonia od lat uważana jest za „dom gier wideo”, a mimo tego nigdy nie zorganizowano na jej terenie turniejów esportowych, bo zakazywała tego ustawa, wprowadzono w 1980 roku. Ustawa, która walczyć miała z nielegalnym wykorzystaniem gier w celach hazardowych czy stricte przestępczych. Oczywiście głównym tego promotorem był legendarny Japoński gang – Yakuza.
W ostatnich latach rządzący zdali sobie sprawę, że ich rynek traci miliony dolarów na skutek wprowadzonej w latach osiemdziesiątych ustawy. Dodatkowo władze Japonii zmobilizował fakt, że esport ma stać się oficjalnym elementem Igrzysk Olimpijskich w 2024 roku.
Dzięki wprowadzeniu licencji dla profesjonalnych graczy czy organizacji, a także modernizacji prawa w Japonii mógł odbyć się pierwszy, pełnoprawny turniej esportowy z pulą nagród wynoszącą 300 tysięcy dolarów. Game Party Japan odbył się w miniony weekend w mieście Chiba, do którego zjechali się najlepsi Japońscy zawodnicy. Co ciekawe, poza nagrodą pieniężną zwycięzcy turniejów otrzymali własne profesjonalne licencje, wydawane przez nowy rządowy organ Japan Esports Union (JESU).
Turniej zaoferował turnieje w takie gry jak Call of Duty: WWII, Street Fighter V, Tekken 7 czy Puzzle & Dragons oraz Monster Strike. Chyba nie trzeba wspominać, że impreza okazała się niebywałym sukcesem, a w pewnych momentach oglądający musieli stać w kilkugodzinnych kolejkach, aby móc obejrzeć rozgrywki.
Co prawda Japonia wciąż jest niezwykle zacofana pod względem esportu, jednak patrząc na tak duże zainteresowanie ostatnim wydarzeniem, można śmiało stwierdzić, że Kraj wschodzącego słońca w ciągu najbliższych lat może wyrosnąć na głównego konkurenta dla Korei Południowej, a także w perspektywie kolejnych dziesięciu lat na niekwestionowanego lidera branży esportowej.