Indictive Esports pomimo tego, że na pewno nie wystąpi w play-offach pierwszego sezonu Ultraligi to nie poddało się i w swoim ostatnim spotkaniu dało z siebie 100%, sensacyjnie pokonując PRIDE.
Wybór Warwicka, Yasuo oraz Malphite'a nie okazał się trafną decyzją dla PRIDE. Wczesna faza gry upłynęła pod dyktando graczy Indictive Esports, którzy nie tylko zdobyli pierwszą krew, ale także prowadzili w eliminacjach do 15. minuty. Wtedy też PRIDE odbiło się, doprowadzając do wyrównania w eliminacjach i złocie. Sytuacja ta jednak nie pozwoliła PRIDE nie przejęcie inicjatywy, bo kolejne walki kończyły się lepiej dla Bolszaka i spółki.
Indictive było na tyle skuteczne, że zespół ten w 21. minucie zgarnął Barona, co poprzedzili eliminacją trzech graczy PRIDE. Defles i spółka byli jednak w stanie zniwelować przewagę wynikającą z przejęcia Barona przez Indictive, a także doprowadzić po raz kolejny do remisu. W 29. minucie PRIDE zgładziło cały wrogi zespół i zdobyło Barona, przypłacając to wcześniej stratą inhibitora.
PRIDE wraz ze wzmocnieniem Barona było tylko w stanie zniszczyć inhibitor swojego rywala. W 36. minucie PRIDE zgarnęło trzy eliminacje i Barona, jednak zamieszanie wykorzystał Czaru, który postanowił zaryzykować i spróbować backdoora, który okazał się wielkim sukcesem, bo zapewnił Indictive sensacyjne zwycięstwo. MVP tego spotkania został Czaru.
fot. Ultraliga (zdjęcie poglądowe)