Post thumbnail

IEM Shanghai: Virtus.pro dalej w grze. Polacy wygrywają z 5POWER!

admin 2 sierpnia 2018

Występ podczas Intel Extreme Masters Shanghai miał być dla Virtus.Pro świetną szansą na "odkupienie" i pokazanie, że ekipa ta jest na dobrej drodze do odbudowy swojej pozycji sprzed lat. Niestety nie uświadczyliśmy tego w pierwszym spotkaniu polskiej ekipy, gdzie biało-czerwoni ponieśli klęskę w starciu z HellRaisers.

Porażka i to w swoim inauguracyjnym spotkaniu nie jest czymś, czego gracze pragną. Niemniej jednak dla Virtus.Pro to nie był koniec, przed polakami było jeszcze jedno, decydujące starcie, którego wynik zdecydowałby o tym, czy Polacy pozostaną na turnieju, czy też wrócą do domu z niczym.

Drugim rywalem polaków miało być 5POWER, chiński zespół z raczej niewielkim dorobkiem i doświadczeniem, to też miało być spotkanie, które wskazałoby aktualną formę polskiej ekipy. Tutaj też pojawił się kłopot, bo co prawda Virtus.pro zwyciężyło to starcie, jednak duża w tym zasługa szczęścia, a nie ogólnej formy drużyny, co na pewno powinno nas martwić.

Inferno — Virtus.Pto 16:14 (12:3, 4:11) 5POWER

Spotkanie na Inferno rozpoczęło się bardzo pozytywnie dla Virtus.pro, które w zasadzie od pierwszych rund dyktowało warunki i bez większych problemów górowało nad swoim chińskim rywalem. Polacy grali stosunkowo chaotycznie, co sprzyjało powstawaniu błędów, jednak rywal biało-czerwonych nie był w stanie żadnej z tych okazji wykorzystać. Warto podkreślić, że w pierwszej połowie świetnie radził sobie morelz, co było czymś nowym, patrząc na jego ostatnie wyniki.

Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy i po zmianie stron doszło do tragedii. 5POWER powstało niczym feniks z popiołów i kompletnie zmiażdżyło Virtus.Pro, Polacy w pewnym momencie wydali się kompletnie zdezorientowani, prawdopodobnie nie spodziewali się, że ich rywal okaże się aż tak groźny. Wszystko prowadziło w stronę comebacku dla 5POWER, dopiero w końcowej fazie spotkania Virtus.Pro odżyło i starało się za wszelką cenę doprowadzić do zwycięstwa, zaczynając od zwycięstwa piętnastej rundy.

Jednak prawdziwe szaleństwo miało miejsce w tej ostatniej, decydującej rundzie. Gracze 5POWER wyeliminowali trójkę graczy Virtus.Pro, więc w tym momencie każdy mógł być pewny dogrywki, jednak na placu boju pozostał morelz i byali, ten pierwszy wkrótce poległ, nie pomagając zbytnio swojemu koledze z drużyny. Na szczęście Byali mógł liczyć na spore szczęście i dzięki dobremu pozycjonowaniu, a także dzięki świetnie wykorzystanemu koktajlowi Mołotowa zdołał zwyciężyć tę rundę, zapewniając swojej drużynie prowadzenie w całej serii.

Cache — Virtus.Pto 19:15 (3:12, 12:3) 5POWER

Po kompletnie szalonym Inferno przyszedł czas na zmorę Virtus.Pro — mapę Cache, gdzie Polacy ostatnio radzą sobie bardzo słabo, co potwierdziło się w czasie pierwszej połowy, gdzie tym razem od początku od końca dominowali gracze państwa środka. 5POWER grało rewelacyjnie, mieli świetnie przygotowaną defensywę, a także skutecznie wywierali presję czasową na swojego rywala, co pozwoliło im bez przeszkód doprowadzić do wyniku 12:3.

Przed rozpoczęciem drugiej połowy szansę Virtus.Pro na zwycięstwo były małe, jednak należy pamiętać, że specyfika tej mapy sprzyja zawodnikom grającym po stronie defensywnej. Tak też się stało – Virtus.Pro pojawiając się po drugiej stronie zaczęło przejmować inicjatywę, a następnie w pełni miażdżyć swojego rywala. Choć zaznaczmy, że ten nie pozostał bezradny i dzięki odrobinie szczęścia był w stanie wygrać kolejne trzy rundy, które zapewniły im 15 rundę, wtedy też Polacy odpowiedzieli i doprowadzili do remisu, który z kolei oznaczał dogrywkę.

W samej dogrywce wszystko ułożyło się po myśli graczy Virtus.Pro, którzy bez najmniejszego problemu zwyciężyli wszystkie z czterech rund, co ostatecznie zapewniło im zwycięstwo w całym spotkaniu i pozostanie w turnieju.


Teraz przed polakami ośmiogodzinna przerwa, po której, w okolicy 13 czasu polskiego zmierzą się ponownie z HellRaisers. Stawką tego starcia będzie awans do play-offów. Transmisja dostępna będzie na kanale TVP Sport oraz na kanale ESL w serwisie Twtich.

Źródłem zdjęć jest StarLadder