Post thumbnail

Drugi dzień rozgrywek trzeciego tygodnia już za nami, ostatnie dwa dni pomogły poniekąd rozwiać wątpliwości co do obecnie najlepszych zespołów. Tak oto na pierwszym miejscu tabeli mamy ex aequo Misfits Gaming oraz G2 Esports.

Obie te formacje posiadają po sześć zwycięstw i zero porażek, natomiast na najniższym stopniu podium pojawiło się Fnatic i Team VItality, te zespoły mają po cztery zwycięstwa i po dwie porażki. W dalszej kolejności znalazł się ROCCAT (3W/3L), Unicorns of Love (2W/4L), FC Schalke 04 (2W/4L), Splyce (2W/4L), Giants Gaming (1W/5L), H2K Gaming (0W/6L).

Misfits Gaming 1:0 H2K Gaming

No i rozpoczynamy podsumowanie od pierwszego starcia, gdzie spotkała się najlepsza z najgorszą drużyną. Raczej nie trzeba wspominać, że to właśnie Misfits było faworytem i chyba każdy spodziewał się, że zwyczajnie w świecie zmasakrują swojego rywala.

Rzeczywiście tak było, Selfie i spółka w żadnym, nawet najmniejszym stopniu nie byli zagrożeniem dla „królików". Misfits grało swoje, doskonałą kontrolą mapy, lepszy wybór postaci, agresywna i dynamiczna gra zapewniły tej ekipie kolejne łatwe zwycięstwo w tym sezonie i tytuł sensacji roku.

Team Vitality 1:0 FC Schalke 04

Oh Vander, Vander… kolejna porażka na twoim koncie. Niestety, Schalke przegrywa kolejne ważne dla siebie spotkanie i wciąż spada coraz niżej w tabeli klasyfikacji ogólnej. Zdecydowanie ten sezon nie układa się pomyśli Schalke. CIągle te same błędy, zły wybór postaci, słaba komunikacja i zbyt zachowawcza gra.

Z kolei ich rywal Vitality prezentował się fenomenalnie, przemyślane decyzje, dobry wybór obiektów, a także świetna synergia między liniami zapewniły tej formacji praktycznie całkowitą dominację nad zespołem Vandera.


ZOBACZ TEŻ: Fnatic zmiażdżone przez G2, Schalke przez Misfits. H2K wciąż bez wygranej. Podsumowanie EU LCS W03D01


Fnatic 1:0 Giants

Trzecie spotkanie wczoraj również było rozczarowaniem. Giants po raz kolejny pokazało, że nie jest tym samym zespołem co we wiosennym splicie i ponosi kolejną dotkliwą porażkę. Tym razem Hiszpański zespół uległ Fnatic, które za specjalnie w tym spotkaniu się nie napracowało.

W zasadzie to spotkanie było nudne jak flaki z olejem. Niestety – Fnatic całkowicie deklasowało Giants, nie uświadczyliśmy tutaj praktycznie żadnego oporu ze strony „gigantów”, brak pomysłu na grę, kompletne dno pod względem rotacji i komunikacja, która była na tyle fatalna, że momentami wyglądało to tak, jakby zawodnicy robili, co chcieli. Smutny upadek kolejnego zespołu.

Splyce 1:0 ROCCAT

Pierwsze ciekawsze spotkanie mogliśmy zobaczyć pod sam koniec wczorajszego dnia. Było to starcie Splyce z ROCCAT, które zaskoczyło swoją dynamiką i walką, jakie oba zespoły nawiązały. Wczesna faza gry poszła pod dyktando zawodników Splyce, którzy lepiej radzili sobie na pojedynczych liniach.

Dopiero w środkowej fazie gry ROCCAT nawiązało poważniejszą walkę, niekiedy sprawiając spore problemy swojemu rywalowi. Gdyby nie kilka błędów, głównie na górnej linii, to prawdopodobnie ROCCAT mogłoby wyrwać inicjatywę z rąk swojego rywala. Niestety tak się nie stało, a przez całe spotkanie to Splyce było górą, co też udowodnili w końcówce spotkania, gdy zdeklasowali swojego rywala w okolicy Nashora.

G2 Esports 1:0 Unicors of Love

No i na zakończenie kolejna… masakra, rzeź, dramat — chyba inaczej nie można nazwać tego, co przytrafiło się zawodnikom Unicorns of Love. W ostatnim pojedynku wieczoru G2 Esports postanowiło zaszaleć i sprezentowali swoim kibicom prawdziwą gratkę.

Jankos i spółka nie mieli litości, niszczyli swojego rywala walka za walką, nie pozwalając UoL na kompletnie nic. Sytuacja Kolda i spółki była fatalna, nie mieli kontroli mapy, tracili w zastraszającym tempie swoje struktury, nie potrafili wystosować żadnego skutecznego ataku, a co gorsza nie byli nawet w stanie się bronić przed świetnym G2. To ostatecznie skutkowało całkowitą anihilacją UoL i kolejnym łatwym zwycięstwem G2.