Przy okazji ogłoszenia, że w rozgrywkach LEC 2019 wystąpi Origen, a nie Astralis część ze społeczności skupionej wokół esportowej sceny LoL'a zastanawiała się, co się stało? Wiele z osób zauważyło, że firma, która odpowiada za wykupienie miejsca w rozgrywkach przez Origen, jest współwłaścicielem właśnie Astralis.

Wszelkie wątpliwości dotyczące tej sprawy rozwiał jeden ze współzałożycieli duńskiej formacji – Jakob Lund Kristensen, który zaznaczył, że RFRSH Entertainment nigdy nie planowało, aby Astralis pojawiło się w LEC. Formacja ta ma się skupiać na grze Counter-Strike:GO, gdzie obecnie jest najlepszą formacją na świecie i w praktycznie na każdym turnieju nie ma sobie równych.

Kristensen wyjaśnił, że celem jego spółki jest zmiana dotychczasowego kierunku ekip esportowych. Obecnie większość z organizacji decyduje się na tworzenie wielu dywizji, co w mniemaniu Duńczyka jest błędem, bo to utrudnia funkcjonowanie drużyny i nie sprzyja budowaniu ich historii, czy marki.

Stąd też RFRSH Entertainment od początku planowało wejść na scenę League of Legends z zupełnie inną drużyną, przynależną do oddzielnego projektu. Ostatecznie pomysł stworzenia czegoś nowego został porzucony, bo Kristensen miał spotkać się z właścicielem Origen – xPeke, ten z kolei wyraził rozczarowanie faktem, że aplikacja jego formacji została odrzucona ze względu na niskie zaplecze sponsorskie.

Fakt ten postanowiło wykorzystać RFRSH Entertainment i zawrzeć bardzo korzystną współpracę, która polegać będzie na sfinansowaniu Origen możliwości występu w rozgrywkach w zamian za prawa do organizacji i części udziałów. To oczywiście z biznesowego punktu widzenia świetna opcja dla obydwu stron, wszak Origen ma bardzo bogatą historię League of Legends i mało, który zespół zasługiwał tak na miejsce w rozgrywkach, jak właśnie hiszpańska organizacja.

fot. RFRSH Entertainment