Post thumbnail

 

Ostatnie miejsce w kolejnym etapie MSI 2019 pada łupem Phong Vu Buffalo! Wietnamczycy po niesamowitej serii BO5 pokonali Vega Squadron!

Phong Vu Buffalo 3:2 Vega Squadron

Pierwsza mapa padła łupem Phong Vu Buffalo po bardzo jednostronnym spotkaniu. Mecz rozpoczął się dla “Bawołów”. W trzeciej minucie, Palette i BigKoro świetnie ograli przeciwników na dolnej alejce, a tym samym zgarnęli pierwszą krew. Co ciekawe, zawodnicy Vega Squadron zdecydowali się na Heimerdingera oraz Galio na dolnej alejce. Nietypowe picki nie wystraszyły jednak Wietnamskiego duetu z dolnej alejki, który wygrał kolejną walkę 2vs2 i w tym momencie BigKoro miał już statystyki na poziomie 3/0. Przewaga w early game przełożyła się na dominacje w dalszej części gry. Zawodnicy Phong Vu Buffalo nie przegrali żadnego starcia drużynowego, dzięki czemu z minuty na minutę zwiększali swoją przewagę. W 22. minucie zniszczyli pierwszy inhibitor, następnie zabili Barona Nashora, a już w 27. minucie zakończyli pierwszy mecz.

Druga gra była bardziej wyrównana we wczesnej fazie gry. Na prowadzenie zaczął wysuwać się Wietnamski skład dopiero około 11. minuty, kiedy raz za razem wyłapywali pojedynczych przeciwników. Przez kolejne minuty rozegrało się kilka walk ale to Wietnamczycy zyskiwali coraz większą przewagę. Po zgarnięciu Barona w 24. minucie Zeros i spółka zdecydowali się na kolejną walkę ale przy okazji dali szansę Naulowi na samodzielne pchanie górnej alejki. Decyzja była trafna, dzięki czemu już przed 30. minutą “Bawoły” zdołały zniszczyć wszystkie inhibitory przeciwnika, a grę skończyli trzy minuty później

W trzecim starciu nastąpiło przebudzenie reprezentantów regionu CIS. Drużynę do zwycięstwa poprowadził Kirill “AHaHaCiK” Skvortsov. Dzięki świetnej kontroli jungli, zdołał zgarnąć pierwszą krew na przeciwnym leśniku. Na przestrzeni całej gry zdobywał kolejne zabójstwa, smoki czy Heralda, dzięki czemu na całej mapie powstawała ogromna presja, którą świetnie wykorzystała rosyjska formacja. Po zabiciu Nashora, różnica w złocie wynosiła już 10 tysięcy sztuk. BOSS i jego koledzy nie roztrwonili tak dużej przewagi i sukcesywnie wdzierali się do bazy przeciwnika, a grę skończyli w 29. minucie.

Rosyjska formacja poszła za ciosem i wygrała również czwartą grę. Wczesna faza gry była bardzo zacięta, jednak na prowadzenie wysuwał się zespół Vega Squadron. Po dziesięciu minutach rozgrywki Gadget i spółka zdołali zdobyć trzy zabójstwa i zabezpieczyć pierwszego smoka. W dalszej części rozgrywki świetnie kontrolowali mapę, zgarniając między innymi Heralda, dzięki któremu wytworzyła się presja na środkowej linii. Na pochwałę zasługuje również świetne egzekwowanie walk drużynowych. Rosjanie wyszli na duże prowadzenie w złocie, dzięki czemu mogli podejmować częstsze potyczki. Ostatecznym starciem była walka w okolicach niebieskiego wzmocnienia Phong Vu Buffalo. Wietnamczycy próbowali przeszkadzać w próbie przejęcia Barona przez Nomanza i spółkę, jednak Vega zdecydowała się przeprowadzić team fight co było świetną decyzją. Po zabiciu czterech przeciwników, rosjanie bez chwili zastanowienia pobiegli do bazy przeciwnika, po drodze zabijając piątego gracza i tym samym doprowadzili do remisu.

Piąta gra była niesamowicie emocjonująca. Stawką był awans do głównego etapu MSI 2019, a więc oba zespoły dały z siebie 100%. Ponownie wczesna faza gry była wyrównana, teoretycznie to Vega Squadron wysuwało się na prowadzenie. Po zgarnięciu pierwszego smoka zabrali się za Heralda. Zdobyli jego wzmocnienie ale ostatecznie stracili trzech graczy, a przewaga w złocie delikatnie przechyliła się na korzyść Phong Vu Buffalo. W ciągu następnych dziesięciu minut to rosjanie zgarniali objectivy w postaci smoków czy wież, ale to Phong Vu Buffalo lepiej egzekwowało starcia drużynowe i to okazało się bardziej wartościowym czynnikiem. W 30. minucie spotkania przewaga w złocie wynosiła już dziesięć tysięcy sztuk złota na korzyść reprezentantów Wietnamu. Trudno wyobrazić sobie roztrwonienie tak wielkiej przewagi ale gra trwała jeszcze ponad 20. minut. W międzyczasie Meliodas i jego kompani próbowali znaleźć sposób na zakończenie rozgrywki ale jedyne co udało im się zabierać to pojedyncze inhibitory. W 38. minucie zdołali zniszczyć dwa z nich, a następnie udali się na Barona. Phong Vu Buffalo zdecydowało się rozegranie team fightu, który rozegrali świetnie, raz za razem pokonując kolejnych rywali. Po niespełna 42. minutach zdołali zabić wszystkich rywali, sforsowali bazę i zapewnili sobie udział w głównej części Mid-Season Invitational 2019!

Po bardzo emocjonującym BO5 fani League of Legends będą musieli poczekać trzy dni, gdyż dopiero dziesiątego maja rusza kolejny etap turnieju. Zmagania zainauguruje mecz pomiędzy G2 z Marcinem “Jankosem” Jankowskim w składzie, a SKT T1.

fot. Riot Games