Post thumbnail

Rozgrywki w ramach tegorocznej imprezy Rift Rivals trwają w najlepsze. Do tej pory w spotkaniach zespoły z europy nie radziły sobie najlepiej, co też skutkowało tym, że przegrywały wszystkie spotkania. Na szczecie honor starego kontynentu został uratowany przez dwie drużyny, które jak na razie jako jedyne nie zawiodły.

Fnatic 1:0 Echo Fox

Pierwszą drużyną z europy, która zwyciężyła w Rift Rivals było Fnatic, które stanęło do „bratobójczego” pojedynku z Echo Fox, czyli zespołem z Ameryki Północnej, w którym występuje dobrze znany europejskim kibicom Huni, który w przeszłości był właśnie zawodnikiem szwedzkiej formacji.

Co ciekawe, sam Huni w ostatnim wywiadzie stwierdził, że jego celem jest udowodnienie, że zespoły z NA LCS są znacznie lepsze od tych z EU LCS, co więcej Koreańczyk zapewnił, że przekonamy się o tym, już w trakcie Rift Rivals. No cóż, chyba nawet sam Huni musiał się zdziwić wynikiem tego spotkania.

Przejdźmy jednak do sytuacji na Summoners Rift, tam od początku to Fnatic radziło sobie lepiej, głównie dzięki znacznie lepszej kombinacji klas. Fnatic dysponowało Trundlem i Heimerdingerem, a do tego wspierała ich niezawodna Soraka. To połączenie okazała się bardzo dobre i sprawiło wiele kłopotów zawodnikom Echo Fox.

Na niedomiar złego Fnatic grało bardzo agresywnie, co zapewniło im całkiem łatwą kontrolę nad mapą, to niestety spowodowało zbyt dużą pewność siebie, co z kolei skutkowało tym, że Fnatic zaczęło popełniać liczne błędy i oddawać zabójstwa swojemu rywalowi. Na szczęście w ostatniej chwili sOAZ i spółka opamiętali się i ponownie przejęli inicjatywę.

Zwieńczeniem gry była wymiana uprzejmości pod Baronem, gdyż właśnie w tej bestii obie drużyny widziały szansę na zwycięstwa. Ostatecznie, gdy doszło do walki znacznie lepsi okazali się gracze Echo Fox, jednak Fnatic sprytnie wyczekało odpowiedni moment i uderzyło, przejmując Barona i miażdżąc swojego rywala kilka minut później.

G2 Esports 1:0 100 Thieves

Na początek warto wspomnieć, że było to kompletnie szalone spotkanie, które na pewno zapewniło wiele wspaniałych emocji oglądającym. Przede wszystkim wybór psotaci — tu kompletne wariactwo, w grze po stronie G2 pojawili się tacy bohaterowie jak Aatrox, Nocturne czy Karma. Z kolei 100 Thieves zdecydowało się na Rumble, Alistara i… Brauma w jednej drużynie, co także było czymś nie często spotykanym.

Początek spotkania lepiej układał się dla graczy 100 Thieves, którzy zdobyli pierwszą krew, a także lepiej kontrolowali mapę. Jednak pomimo tego na odpowiedź G2 nie przyszło długo czekać, bo kilka minut później Jankos i spółka zaczęli odrabiać straty i stopniowo przejmować inicjatywę.

To także nie wystarczyło, bo w środkowej fazie gry 100 Thieves także powróciło do gry i obie formacje od tego momentu zapewniały nam bardzo zaciętą walkę. G2 było lepsze pod względem zdobytych struktur, natomiast ich rywal zabił aż dwukrotnie Barona, co zapewniło im spory zysk złota.

To po raz kolejny nie wystarczyło, bo 100 Thieves w późnej fazie gry zaczęli tracić koncentrację i popełniać błędy, to skrupulatnie wykorzystywało G2, które raz po razie zaczynało miażdżyc swoich rywali, a ostatecznie sięgnęło po zwycięstwo.