Post thumbnail

Polacy na Majorach #4 – DreamHack Winter 2014 Jönköping

Maciek Podziomski 17 lipca 2020

Kolejny Major ponownie zawitał do Szwecji. Ba, nawet do tego samego miasta, Jönköping miał znowu gościć 16 najlepszych druzyn z całego świata. Turniej trwał od 27 do 29 listopada 2014 roku. Pula nagród wynosiła na tamtym evencie 250.000$. Tym razem mogliśmy oglądać zdecydowanie większe grono Polaków…

Niesamowita dyspozycja ESC Gaming i walka jak równy z równym z NIP.

Oprócz Virtus.Pro, którzy dzięki poprzedniemu turniejowi uzyskali status legendy, do głównej fazy Majora doszło jeszcze ESC. Ich ówczesny skład wyglądał następująco:

Paweł „Innocent” Mocek”
Grzegorz „Szpero” Dziamałek
Mikołaj „mouz” Karolewski
Jacek „minise” Jeziak
Karol „Rallen„Rodowicz

 

Ich przygoda zaczynała się w grupie C, do której trafili razem z LDLC, NIP oraz Planetkey. W pierwszym meczu przeciwko Francuzom, nasi rodacy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.  Przegrali ten mecz dosyć gładko – wynikiem 16:4.  Jednak kilka godzin później stanęli do walki z Planetkey. Tam pokazali juz klasę, wygrywając 16:13, pozostawiając nadzieję na playoffy. Od razu rozpoczęli swój trzeci mecz tego dnia. Tym razem rywalem było NIP. Szwedzi byli uwazani za faworytów i większość kibiców spodziewało się łatwej przeprawy podopiecznych F0resta. Mimo pozycji underdoga, Polacy byli krok od awansu do ćwierćfinału i tym samym zapewnieniu sobie udziału na kolejnym Majorze. W pewnym momencie wygrywali oni wynikiem 13:11, robiąc niesamowity powrót z rezultatu 4:11. Niestety, po pauzie taktycznej Polacy nie zdołali zamknąć meczu i musieli oglądać playoffy z trybun.
Ich wynik był zdecydowanie świetny – trafili do grupy, w której znaleźli się późniejsi dwaj finaliści a mimo to niewiele do awansu.

 

Kolejna piątka Polaków – czyli przygoda VP w Szwecji.

Polacy mieli przed sobą kolejny turniej, ten z rangi najważniejszych. Trafili do grupy D, razem z NaVi, myXGM, FlipSid3 Tactics. W meczu otwarcia trafili na myXGM – duńska drużyna nie miała zbyt wiele szans na wygranie tego meczu. VP zdominowało ten mecz i zamknęła go wynikiem 16:2. Tego samego dnia grali już mecz o awans na główną scenę. Rywal? Natus Vincere. Wynik? 16:2. To był gładki i przyjemny start turnieju na naszych rodaków. Tym samym zapewnili sobie udział na następnym Majorze, dzięki uzyskaniu statusu legendy.

Playoffy w wykonaniu Polaków.

Związek frazeologiczny „apetyt rośnie w miarę jedzenia” pasuje tutaj idealnie. Po przebrnięciu grupy, Polacy nie mieli zamiaru zakończyć swojej przygody tak szybko. W ćwierćfinale trafili na PENTA Sports. Niemcy nie wydawali się najtrudniejszym rywalem wśród potencjalnych przeciwników. Polacy mecz zaczęli na Cache. Tam po raz kolejny przejechali się po swoich oponentach. Wygrana 16:9 i można było przejść na drugą mapę – Mirage. Tam rywale pokazali się z nieco gorszej strony, przegrywając 16:5.

Awans do półfinału przyszedł dosyć łatwo, ale teraz czekało na nas większe wyzwanie. Na drodze do finału czekało Ninjas In Pyjamas. Mecz rozpoczął się od batalii na Nuke.Mimo średniej pierwszej połowy – przegranej 13:2 – udało się doprowadzić do dogrywek. Tam lepsi okazali się Szwedzi – pierwsza mapa padła na ich korzyść wynikiem 22:20. Virtus.Pro jednak się nie podłamało i na Cache doprowadziło do wyrównania w mapach. Pewna wygrana 16:9 i potrzebna była trzecia mapa – Inferno. Tam NIP okazało się bezlitosne dla naszych rodaków. VP poległo wynikiem 16:8 i zakończyło przygodę na Majorze.

Na konto Polaków wpłynęło 22.000$ slot na kolejnym turnieju organizowanym przez Valve. Tym razem „mistrzostwa świata” miały ponownie zagościć w Katowicach.

 

W finale na przeciwko siebie stanęło NIP oraz LDLC. W ostatnim meczu tego turnieju mogliśmy oglądać wiele świetnych zagrań na tych trzech mapach. Po ostatniej to Francuzi mogli cieszyć się ze zwycięstwa całego turnieju. Dzięki tej wygranej zarobili blisko 100.000$ a z kolei Szwedzi połowę tej sumy. MVP całego Majora został Vincent „Happy” Schopenhauer, którego rating 1.0 wyniósł 1.17.