Na portalu Sport.pl pojawił się bardzo ciekawy materiał, dotyczący sportowców oraz ich zamiłowania do grania. Okazuje się, że kwestia ta nie jest traktowana przez trenerów pobłażliwie. W praktyce bowiem wychodzi na to, że nie ma tutaj mowy o zwykłym „lubię grać”, a wprost nazywane jest to uzależnieniem. Cytując:
„Ten problem nie jest marginalny. Jest taki sam jak alkoholizm czy uzależnienie od narkotyków.”
Jak się okazuje, piłkarze bywają uzależnieni od gier wideo i nie są to pojedyncze przypadki. Dotyczyć ma wielu zawodników, których kariera została również przez ten fakt zagrożona. W dzienniku brytyjskim „The Sun” pojawił się artykuł z angielskim piłkarzem, który wprost mówi o uzależnieniu od Fortnite.
„Gdy wracam z treningu, od razu włączam Xboxa i gram w Fortnite'a. Zazwyczaj 8-10 godzin dziennie, ale raz przed meczem grałem 16 godzin bez przerwy. Gdy jedziemy na wyjazdowy mecz autobusem, gram od momentu wyjazdu aż do późnych godzin nocnych.”
Uzależnienie od gier budzi mieszane opinie wśród ludzi. Jedni zwracają uwagę, że może być to problemem, bowiem człowiek jest w stanie uzależnić się od wszystkiego. Nie należy zatem takiej ewentualności bagatelizować. Inni podchodzą do tematu nadzwyczaj przesadnie.
WHO wpisało tą kwestię na listę chorób psychicznych. Nie wszędzie jednak podchodzi się do tego poważnie. W efekcie trenerzy muszą radzić sobie sami, odcinając dostęp do WiFi w hotelach, podczas wyjazdów. Warto również dodać, że nie chodzi tutaj jedynie o gry, bowiem kolejnym problemem okazują się media społecznościowe.
„Podczas mistrzostw świata w Rosji trio z Tottenhamu Hotspur Harry Kane – Dele Alli – Kieran Trippier rozegrało w Fortnite'a łącznie 1137 meczów. Zakładając, że jeden z nich trwa średnio 20 minut, to mogli spędzić łącznie 379 godzin.”
Podczas Mundialu 2018 okazało się, że reprezentacja Niemiec zagrywała się w FIFĘ oraz Call of Duty tak bardzo, że władze kadry wyłączyły im dostęp do WiFi. Niektórzy zawodnicy zarywali bowiem nocki przed spotkaniami. Jak się okazuje, piłkarze zamienili zabroniony alkohol na gry.
W materiale „The Sun” wyczytać możemy, że w ciągu kilku ostatnich lat leczono ponad 20 piłkarzy z powodu tego nowego rodzaju uzależnienia. Na tę „chorobę” cierpieć ma więcej sposób, ale problemem okazuje się tutaj brak wykrywalności. Nie ma bowiem odpowiednich testów, które mogłyby wykazać takie uzależnienie.
W tym wszystkim nie należy mylić jednej rzeczy. To nie gry są problemem i sprawcą całego zamieszania. To ludzie, którzy zwyczajnie tracą nad sobą kontrolę. Kiedy jednak można stwierdzić, że jesteśmy uzależnieni od grania? No właśnie – dobre pytanie.