Nie udało się to w League of Legends, nie udało się to w Starcraft II, ale za to udało się to w Overwatch. Reprezentacja narodowa Korei Południowej trzeci raz z rzędu zabezpiecza tytuł mistrzowski, udowadniając nam tym samym, że na Koreańczyków po prostu mocnych nie ma.

Dla zawodników Korei nie były to specjalnie trudne mistrzostwa. Pokazali to już w fazie grupowej, gdzie kompletnie zmiażdżyli drużyny reprezentujące Japonię, Hongkong, czy chociażby Finlandię. Na tym jednak się nie skończyło, bo w ćwierćfinałach Południowa Korea całkowicie zdeklasowała Australię, wygrywając 3:0.

Zwycięstwo to było niezwykle symboliczne, bo poziom, jaki reprezentowali gracze z Korei, zaskakiwał nawet samych ekspertów. Pierwszym w zasadzie ciężki mecz dla reprezentacji Korei miał miejsce w półfinałach, gdzie na drodze Carpea i spółki stanęli zawodnicy z Wielkiej Brytanii.

Brytyjczycy zaskoczyli swoją dyspozycją Koreańczyków, co owocowało bardzo wyrównanym i emocjonującym spotkaniem. O ile w pierwszej mapie triumf odnieśli gracze ze wschodu, tak w drugiej i trzeciej grze Kruise i spółka nie odstępowali rywala na krok, co sprawiło, że mieliśmy podwójny remis. Rozstrzygnięcie przyszło na czwartej mapie, gdzie gracze z Korei finalnie okazali się lepsi, choć należy tutaj zaznaczyć, że była przy tym zasługa szczęścia.

Niestety w wielkim finale takich emocji już nie było. Korea stanęła naprzeciw Chinom, jednak niestety druga wspomniana reprezentacja nie była godnym rywalem, co niestety wiązało się z tym, że obserwowaliśmy niemalże jednostronne spotkanie, które bez większego wysiłku z wyjątkiem ostatniej mapy, wygrali Koreańczycy.

Korea Południowa za zdobycie trzeciego tytułu z rzędu otrzymała nagrodę główną w wysokości 31 tysięcy dolarów, a także wspaniałe trofeum. Z kolei Chiny muszą zadowolić się tytułem wicemistrzowskim, a także kwotą 31 tysięcy dolarów. Na najniższym stopniu podium znalazła się… Kanda, która niespodziewanie ograła Wielką Brytanię, wygrywając także 31 tysięcy dolarów.

fot. Blizzard