Post thumbnail

WePlay! Lock and Load: Virtus.pro i Kinguin kończą swoją przygodę z turniejem!

admin 2 lutego 2019

Niestety to koniec przygody obu polskich formacji w turnieju WePlay! Lock and Load. Wczorajszym wieczorem Team Kinguin po raz drugi uległ por100, ostatecznie odpadając z turnieju. Z kolei dziś podobny los spotkał Virtus.pro, które przegrało z OpTiC Gaming.

pro100 2:1 Team Kinguin

TaZ i spółka zmierzyli się z ukraińską formacją na mapach Nuke, Cache oraz Mirage. Na pierwszej mapie Kinguin radziło sobie całkiem dobrze w czasie pierwszej połowy, gdzie toczyli wyrównany bój ze swoim rywalem, kończąc pierwsza połowę 7:8 z korzyścią dla pro100. Niestety w drugiej połowie tak dobrze już nie było, bo Kinguin zostało zmiażdżone i przegrało 2:8 (9:16).

Zupełnie inaczej miały się sprawy na Cache, gdzie tym razem to polska formacja dyktowała warunki, wygrywając w pierwszej połowie 11:4, a następnie 5:1 w czasie drugiej części spotkania. To koniec-końców zapewniło Kinguni zwycięstwo 16:5.

Ostatnia, decydująca mapa rozpoczęła się wręcz wspaniale dla Kinguin – TaZ i spółka górowali w pierwszej połowie, wygrywając 9:6. Po krótkiej przerwie doszło do tragedii, po raz kolejny Kinguin straciło rytm i zostało zdeklasowane przez rywala, który wygrał 10:1 (16:10).

OpTiC Gaming 2:0 Virtus.pro

Jeżeli chodzi o drugą rodzimą ekipę na tym turnieju, to w jej przypadku sytuacja byłą bardziej klarowna, bo do rozstrzygnięcia wystarczyły tylko dwie mapy. Snatchie i spółka rywalizowali z OpTiC na mapach Train oraz Nuke. Pierwsza mapa zaczęła się idealnie dla Virtus.pro – wszyscy z graczy prezentowali się nadwyraz dobrze, doskonale prowadzili swoją defensywę, co też pozwoliło im na koniec pierwszej połowy zameldować się z wynikiem 13:2.

Jednak po zmianie stron doszło do najgorszego możliwego scenariusza – OpTiC przeprowadziło bardzo solidny comeback, ostatecznie doprowadzając do remisu! W dogrywce wszystko poszło odwrotnie względem pierwotnych założeń graczy Virtus.pro i ostatecznie polska formacja musiała uznać wyższość swojego rywala, który wygrał 19:16.

Pomimo tej wpadki wciąż polska ekipa miała szansę odmienić losy tego spotkania – warunkiem tego było zwycięstwo na drugiej z zaplanowaych map, czyli Nuke. Tutaj początkowo VP dawało nadzieję, bo pierwsza połowa zakończyła się trzypunktowym prowadzeniem niedźwiedzi, którzy wygrali 9:6. Niestety w drugiej połowie czekała nas powtórka z rozrywki – OpTiC po raz kolejny odwróciło losy spotkania, miażdżąc Virtusów 10:3 (16:12).

fot. HLTV.org