Post thumbnail

Wywiad z Rafałem Sylwestrzakiem na temat projektu Polskiej Ligi Rainbow Six: Siege

admin 30 marca 2019

Całkiem niedawno zakończył się Six Invitational największa impreza związana z Rainbow Six: Siege na świecie. Najlepszych 16 ekip z całego świata walczyło o tytuł tej najlepszej oraz ogromne nagrody pieniężne. Obecnie mamy nowy sezon Pro League oraz Challenger League. Z okazji zakończenia 2 sezonu polskiej ligi Rainbow Six: Siege chwilę porozmawialiśmy z Rafałem Sylwestrzakiem jednym z głównych administratorów ligi na temat samych rozgrywek i ich organizacji.

Witaj! Śledzisz zagraniczną scenę Rainbow Six, Pro League, Challenger? Czy jako administrator największej polskiej ligi R6 skupiasz się tylko na naszej krajowej scenie?

Witam, niestety muszę przyznać, że od kilku miesięcy w ogóle nie jej nie śledzę. Moim ostatnim kontaktem z zagraniczną sceną Rainbow Six Siege był wyjazd do Paryża na Paris Major gdzie dzielnie dopingowałem Evil Geniuses. Od tamtego momentu nie miałem czasu śledzić tej sceny. Aktualnie całą swoją uwagę skupiam na lidze NLE oraz na tym co się dzieję na naszym podwórku. Oczywiście w wolnych chwilach staram się uzupełniać informację z światowej sceny jednak cały mój wolny czas jest przeznaczony na organizację naszej Ligi.

Skąd w ogóle pomysł na ligę R6S? Nie było do tej pory u nas w pełni profesjonalnych regularnych rozgrywek w tej grze. Tak naprawdę weszliście w dosyć niepewny rynek który wciąż się rozwija. Na chwilę obecną jesteście też jedyni na polskiej scenie esportowej gry. Nie obawialiście się że liga nie wypali?

Pomysł na taki a nie inny wygląd ligi miał Bartosz el_neco Micyk. Idea organizacji takiego przedsięwzięcia wzięła się po tym jak Bartek szukał drużyny oraz rozgrywek w których mógłby grywać mecze na wyższym poziomie. Polskiego ESL R6S wtedy nie było – zorganizował go właśnie Bartek i opiekował się polskim kącikiem R6S w ESL przez jakiś czas. Kiedy ruszyła już maszyna z ligą dowiedział się o lidze Invicta Gaming ale już było za późno na wycofywanie się z własnego pomysłu. Aktualnie Invicta Gaming bardzo wspiera ligę. Odnośnie rynku Rainbow Six Siege to oczywiście jest on niepewny cały czas ze względu na rotację wśród drużyn, które zachodzą niemal każdego dnia. Wpływa to na postrzeganie drużyn przez potencjalnych sponsorów i może to doprowadzać do tego że organizacje będą kilka razy myśleć o tym czy brać pod swoje skrzydła graczy R6S. Swoimi działaniami chcemy pokazać, że warto, a gra Ubisoftu ma ogromny potencjał esportowy. Wystarczy spojrzeć na aktualną pulę nagród S.I. Wróćmy jednak do początku. Podczas początkowej fazy organizacji pojawiły się wątpliwości czy w ogóle uzbieramy 10 zespołów chętnych do gry. Obawy czy liga wypali i czy w ogóle rozgrywki o kształcie ligi mają sens były z nami od samego początku. Spowodowane jest to tym iż ogólnodostępne rozgrywki są zwykle jednodniowe w postaci drabinki, a tutaj mamy cotygodniowe mecze rozłożone właśnie na kilka tygodni. Jednak, aby się dowiedzieć co z tego wyniknie musieliśmy spróbować. Bez chociażby próby organizacji pierwszego sezonu nigdy nie dowiedzielibyśmy się czy pomysł ligi wypali. Tutaj z dużą pomocą przyszła nam grupa na FB Rainbow Six Siege: Polska w której aktualnie mamy przyjemność być moderatorami i wspólnie z pozostałą administracją promujemy wszelkie polskie grupy, czy inicjatywy które pojawiają się w Polsce i mają związek z R6S. Nieocenioną pomoc zapewniło nam SteelSeries, które zapewniło nagrody w pierwszym sezonie i zaufało nam na tyle, że w tym sezonie zwiększyli pulę. Dla wszystkich fanów R6S została przygotowana przez firmę SteelSeries specjalna promocja. Jesteśmy ogromnie wdzięczni Krzysztofowi ze SteelSeries za okazane nam zaufanie i wsparcie. Wspomnieć oczywiście musimy również o producencie – Ubisoft Polska zapewnił w pierwszym sezonie nagrody w postaci gier. Aktualnie mamy informację o chęci wsparcia ligi również i w tym sezonie jednak czekamy na szczegóły. Taka pomoc jest nieoceniona, rozgrywki osiągają prestiż a organizatorom przyjemniej się wszystko prowadzi gdy mamy że zawodnicy mają o co grać. To jest to, sprawia nam to radość i dzięki temu jesteśmy skłonniejsi do rozbudowywania ligi niż martwieniem się o to czy to wypali.

Dziękuję za tak obszerna historię i opis powstawania ligi. Z punktu widzenia organizatora i administratora ligi czy roszady w Polskich zespołach tych poniżej polskiego TOP 3-4 są naprawdę spore? Zespoły są w miarę stabilne, mógłbyś polecić organizacją ze średniego szczebla współpracę z zespołami występującymi w Waszej lidze? Bo nie ukrywajmy klubów i organizacji esportowych na scenie R6 brakuje, można je policzyć na palcach jednej ręki.

Roszady zespołowe nie są spore na co dzień, zmiana drużyny przez jednego czy dwóch zawodników na tydzień czy na dwa to jest coś normalnego. Aby nie odchodzić z drużyn bo ktoś ma taki kaprys zarówno zawodnika jak i kapitana po opuszczeniu drużyny obowiązuje 7 dni czasu karencji. Zatem zawodnik opuszcza co najmniej jeden mecz. Tutaj pojawia się dodatkowa kwestia zawodników rezerwowych. Jest to dość ciężka sprawa ponieważ drużyny chcą mieć zawodników rezerwowych, ale nie zawsze zawodnik chce być rezerwowy. Tutaj z pomocą mogą przyjść inne funkcje w drużynie, analityka przeciwnika, trenera – wtedy taka osoba może chętniej pozostać w zespole i dodatkowo pełnić rolę gracza rezerwowego. Co prawda pojawiają się większe roszady, ale to wśród organizacji i bardziej na zasadzie wyciągania większej liczby zawodników tak jak to miało miejsce w przypadku Actina Pact oraz Invicty. Ma to wpływ na całą scenę oraz ligę od pierwszej do trzeciej ligi. Odnośnie organizacji i polecenia, ciężko jest wskazać kogoś jednego bo jedną sprawą jest organizacja jako opiekun drużyny, a drugą sprawą jest organizacja samej drużyny. Jeżeli nie ma osoby, która trzyma pieczę może być ciężko utrzymywać skład stabilnie. Przykładem może być drużyna Indastry która z braku składu zrezygnowała z udziału. Nie było osoby która by to pociągnęła czy uzupełniła skład, natomiast pozostałe zespoły z miejsc 5-9 są godne polecenia, są z nami od początku ligi. Większość przebiła się z drugiej ligi. Są stabilni, oby tak pozostało.

Wiemy, że Bartosz Micyk czyli założyciel ligi od dawna związany jest z esportem jako pracownik ESL, dzięki niemu mieliśmy pierwsze polskie Community Cupy. Skąd zajawka na Esport i prowadzenie ligi u Ciebie? Odpowiadasz za zgłoszenia na stronie, stronę graficzną ligi, zajmujesz się kontaktem z drużynami. Ile godzin dziennie zajmuje Ci prowadzenie ligi i dbanie o to by wszystko działało jak należy?

Tak, to prawda. Bartosz ma ogromne doświadczenie jeżeli chodzi o świat esportowy. To właśnie dzięki niemu Narodowa Liga Esportowa wygląda tak a nie inaczej. Jeżeli chodzi o moją osobę to cała przygoda zaczęła się 6 lat temu w grze Battlefield 4 i był to tak naprawdę pierwszy raz kiedy spotkałem się z pojęciem esportu. Tak, wiem – BF nie jest tytułem typowo esportowym jednak mimo wszystko byliśmy w stanie rozgrywać mecze klanowe oraz organizować ligi. Było też dostępnych dużo polskich drużyny, które rywalizowały między sobą. Ta rywalizacja przerodziła się niestety w toksyczne środowisko gdzie plutony nie walczyły po to żeby wygrać ale po to żeby pokonać innych. Taka sytuacja źle wpływała na polskie społeczeństwo, które było mocno podzielone. Jeden nie lubił drugiego i vice versa. Wtedy na scenie pojawił się Szymon “Wiśnia” Wiśniewski z swoim projektem Sprzymierzeni. Od razu spodobało mi się podejście Wiśni zarówno do zawodników jak i plutonów. Dla niego nie miało znaczenia kto gdzie gra i z kim trzyma. Jego streamy miały ogromny wpływ na całą polską scenę Battlefield’a i właśnie dlatego postanowiłem dołączyć do Sprzymierzonych gdzie spędziłem kolejne dwa lata. Tam zajmowałem się prowadzeniem strony internetowej, aplikacji mobilnej oraz pisaniem artykułów. Pracy było dużo, jednak to było to co lubiłem robić więc nawet nie narzekałem. Jedynie czego żałuje to tego, że pomimo dobrego kontaktu z Szymonem oraz dość długiej współpracy, to nigdy nie miałem okazji spotkania się nim twarzą w twarz. Głównym powodem jest moje miejsce zamieszkania oraz ilość pracy, którą w tym okresie wykonywałem. Nie byłem w stanie pozwolić sobie na tygodniowe wyjazdy z Szwajcarii do Polski. Po dwóch latach współpracy z Szymonem nasze drogi się rozeszły. Wtedy też dołączyłem do ekipy Bartosza “el_neco” Micyka gdzie jestem po dziś dzień. Co do NLE to jest to pierwszy taki projekt, który pochłonął mnie całkowicie. Przygotowanie ligi oraz późniejsza jej administracja wymaga dużo poświęceń. Dlatego też zrobiliśmy dość długą przerwę pomiędzy 1-szym oraz 2-im sezonem gdzie wprowadziliśmy bardzo duże zmiany zarówno na stronie jak i w zarządzie NLE. W pierwszym sezonie wszystkie informacje dostępne na stronie musiały być wprowadzane ręcznie przez administratora. Dziennie kosztowało nas to kilka godzin pracy. Dlatego zapadła decyzja o dwóch miesiącach przerwy pomiędzy sezonami. W tym czasie zmieniliśmy sposób rejestracji zawodników, dopracowaliśmy sprawy związane z RODO oraz poprawiliśmy wygląd strony. W tym miejscu muszę podziękować Dominikowi Traskowskiemu z firmy UDX, który dokonał potrzebnych modyfikacji w silniku strony oraz Marcinowi Chruścielowi, który przygotował projekty graficzne z których korzystamy w lidze. Teraz zaoszczędzony czas możemy przeznaczyć na inne czynności. Muszę zaznaczyć, że razem z Bartoszem pracujemy od rana do wieczora. Spotykamy się praktycznie codziennie po godzinie 20:00 i wtedy wspólnie robimy zgłoszenia na stronie. Nie mamy jakoś mocno określonych zadań, staramy się wspólnie wykonywać nasze obowiązki i póki co taki system działa bezbłędnie. Czasami obrabiamy się w dwie godziny a czasami siedzimy do późnej nocy. Razem z Bartoszem traktujemy NLE bardzo poważnie. Staramy się aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Dlatego też wynajęliśmy prawnika, który pilnuje stronę prawną ligi oraz doświadczonego programistę, który pisał autorskie rozwiązania na stronie.

Odchodząc od tematu R6, czy jako całość czyli Narodowa Liga Esportowa planujecie w przyszłości start  innych lig, inne tytuły esportowe? czy Rainbow Six jednak pozostanie jedynym rozumiem w Waszej ofercie? Rozważaliście już tę kwestię w  zarządzie?

Prowadzenie ligi tylko w jeden tytuł nie jest  w ogóle opłacalne jednak była to zamierzona decyzja. Rainbow Six Siege gramy praktycznie codziennie i wiemy dokładnie jak obsługiwać ten tytuł z  punktu widzenia ligi. Razem z Bartoszem pracujemy jako administratorzy ESL i mamy doświadczenie w rozwiązywaniu sporów pomiędzy drużynami. To wszystko przekłada się na jakość NLE. Jest również inny bardzo ważny czynnik, który wpłynął na decyzję prowadzenia ligi tylko w jeden tytuł. Jest nim przygotowanie od strony technicznej. Od samego początku testowaliśmy różne rozwiązania i sprawdzaliśmy co jest nam tak naprawdę potrzebne. Z dostępnego oprogramowania na rynku nie ma tak naprawdę nic co by nas zadowoliło, dlatego skorzystaliśmy z pomocy Dominika, który przeanalizował nasze wymagania i dostosował stronę do naszych potrzeb. Pracę ciągle trwają ale już na tym etapie możemy powiedzieć że dodanie nowego tytułu do NLE nie będzie żadnym problemem. Ogranicza nas jedynie czas.Tak jak wcześniej wspominałem, obydwoje pracujemy do późnego wieczora. Dopiero wtedy mamy czas żeby załatwiać sprawy związane z ligą, która skupia się póki co tylko na jednym tytule. Dlatego właśnie  rozglądamy się za kompetentnymi osobami, które wspólnie z nami poprowadzą Narodową Ligę Esportową.

Jako NLE na pewno chcecie być coraz bardziej medialni, działać z coraz większym rozmachem i oferować coraz bardziej profesjonalnie zarządzane rozgrywki. Tutaj  pytanie od fanów gry i community czy możemy się spodziewać w przyszłości zakończenia sezonu ligowego Rainbow Six dla powiedzmy najlepszych 4 zespołów na LANie? A może macie już jakieś konkretne plany na zorganizowanie takiego eventu? Od premiery wiadomo że Polska cierpi na brak takich turniejów mamy ich rocznie może 2 – w tym tylko jeden  Mistrzostwa Polski na poziomie który zachęca do rywalizacji najlepsze zespoły.

Oczywiście chcemy aby projekt się rozwijał. Staramy się pozyskiwać nowych partnerów dzięki którym będziemy w stanie zapewniać jak najlepsze nagrody w lidze. Wymaga to jednak czasu i dobrej organizacji. Co do pytania o finał ligi na lanie to jest to możliwe do  zrealizowania tylko przez to że jest system ligowy musimy dokładnie to przeanalizować by to miało logiczne uzasadnienie. Sezon jest podzielony na 9 kolejek w których drużyny walczą między sobą. Według nas jest to najlepszy sposób na wyłonienie najlepszej polskiej drużyny dlatego ewentualny LAN dla topowej 4 musi być zorganizowany perfekcyjnie. Przez taki kształt ligi nagradzamy zespoły które trzymają poziom przez cały sezon a nie tylko przez jeden dzień-weekend. Myślimy też o możliwości lanowych finałów pucharu ligi niczego nie wykluczamy, jednak to naprawdę musi być dopięte na 100% już w fazie planowania.

Przy okazji chciałbym zdradzić małą tajemnicę. Od dłuższego czasu pracujemy nad aplikacją mobilną, która jest w pełni połączona z stroną NLE. Na chwilę obecną aplikacja wyświetla najważniejsze informacje dotyczące aktualnie trwającego sezonu jednak w niedalekiej przyszłości dodamy funkcję wprowadzania wyników oraz banowania map. Oczywiście te funkcję są dostępne tylko i wyłącznie dla kapitanów tak więc tylko zalogowane osoby z odpowiednią rangą będą widziały te opcje. Aplikacja na chwilę obecną jest testowana na urządzeniach z systemem Android a do sklepu google trafi na początku kolejnego sezonu.

Rozgrywki Narodowej Ligi Esportowej możecie śledzić na stronie http://mynle.pl  oraz na fanpage ligi na facebook.

fot: Narodowa Liga Esportowa