Post thumbnail

Pierwsze koty za płoty. Virtus.Pro wygrywa swoje inauguracyjne spotkanie na CS:GO Asia Championships 2018!

admin 15 czerwca 2018

Za nami pierwsze spotkanie Virtus.Pro w ramach CS:GO Asia Championships 2018. Ekipa znad Wisły w swoim inauguracyjnym spotkaniu zmierzyła się z TyLoo i ostatecznie po trzech ciężkich mapach i jednej dogrywce udało im się zwyciężyć 2:1.

Train — Virtus.Pro 16:10 (10:5, 6:5) TyLoo

Pierwszą mapę rozpoczęliśmy od porażki polaków w rundzie pistoletowej, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Na szczęście z czasem to właśnie NEO i spółka zaczęli stopniowo przejmować inicjatywę, a ostatecznie byli oni w stanie wyrobić sobie całkiem niezłą przewagę na koniec pierwszej połowy, wynoszącą 10:5.

Po zmianie stron TyLoo nawiązało bardzo wyrównaną walkę z Virtus.pro, były obawy, że ekipa ta będzie w stanie dokonać comebacku. Jednak zawodnicy Virtus.Pro wciąż mieli rękę na pulsie, co zapewniało im zwycięstwa w najważniejszych rundach. Dzięki temu Polacy po wygraniu sześciu rund zwyciężyli w pierwszej mapie.

Mirage — TyLoo 16:8 (9:6, 7:2) Virtus.Pro

Po krótkiej przerwie przenieśliśmy się na Mirage, gdzie od początku skuteczniejsi byli zawodnicy TyLoo. Pomimo zwycięstwa MICHA i spółki w pistoletowej rundzie, to TyLoo dominowało w pozostałych rundach. Polacy mieli poważne kłopoty z obroną bombsiteów. Dlatego też pierwsza połowa wpadła na konto TyLoo, które wygrało 9:6.

ZOBACZ TEŻ: Ranking HLTV: Virtus.Pro wypada z dwudziestki najlepszych zespołów CS:GO!

Druga połowa dawała nadzieję, że to nie koniec i Virtus.Pro będzie jeszcze w stanie przejąć inicjatywę w tym spotkaniu. Nic bardziej mylnego, gdy TyLoo pojawiło się po stronie broniącej, to natychmiast pokazało polakom, że te mapa musi wpaść na ich konto. Bardzo solidna defensywa zapewniła TyLoo zwycięstwo 7:2.

Cache – Virtus.Pro 19:16 (10:5, 5:10) TyLoo

Remis w serii ponownie stawiał polaków w niekorzystnej sytuacji. Na ostatniej decydującej mapie — Cache, nie mogli sobie pozwolić na najmniejszy błąd, bo ten mógłby zakończyć się porażką. Niestety początek tej mapy był jednym wielkim koszmarem, Polacy w szczytowym momencie przegrywali… uwaga, aż 9:0. Większość z kibiców w tym momencie straciła wiarę na zwycięstwo polskiej ekipy. Na szczęście w pewnym momencie Polacy przebudzili się i z koszmarnego 0:9 zrobili 5:10, co nie było aż tak złym wynikiem.

Wszystko zależało od drugiej połowy, tam jak się okazało Polacy odżyli i dali z siebie wszystko, przeprowadzając całkiem udany comeback, który zapewnił im wyrównanie wyniku, a następnie rozpoczęli bardzo wyrównaną batalię z TyLoo, która zakończyła się remisem 15:15. Tym samym o ostatecznym zwycięzcy miała zdecydować dogrywka, tam bez większych przeszkód to Virtus.Pro zwyciężyło, wygrywając wszystkie rundy i ostatecznie kończąc spotkanie wynikiem 19:16.